a te prawie 1000m kw przerażały ogromem ziemi, którą trzeba będzie zagospodarować.
Nie odróżniałam bylin od cebul, nie rozumiałam dlaczego kwiatki nie chcą rosnać w trawie, a po każdym dotknięciu ziemi musiałam ...myć ręce

A dziś... nie lubię wczasów i wyjazdów, bo mi żal każdej chwili poza Ogrodem.
Tu wracam

z miasta jak na skrzydłach.
I choc jestem spiochem (a raczej chyba byłam), to potrafię wstać o świcie,
żeby sadzić wiosną sadzonki niebieskich bratków na skalniaku, tak by imitowały potok.
Dziś mogę już ten kawałek ziemi dumnie nazywać Ogrodem...
