Zawłaszczyłam kawałek ławeczki, piję poranną kawkę, bo goście mnie od wczoraj nawiedzają i muszę chwilkę odetchnąć przed następną rundą.
Żeleźniaka wysiałam z nasionek od Vivy, długo wschodził, ale jest
Mam nadzieję na kolejne fotki róż piękne są...

Ja też piję kawkę w Gabrysi ogrodzie smakuje wybornie, i w jakim towarzystwie

Gabriela napisał(a)

Jakąż wielką mają moc ogrodowiskowe wpływy i wspólne zwiedzanie angielskich ogrodów.
To na przykład jest prezent od gliwickich dziewczyn na żółtą, rośnie niesamowicie dobrze i szybko, na zdjęciu tylko mały detal, żeby ukazać piękno żeleźniaka, który ma notabene nazwę okropną.

A mój żeleźniak wyrósł w wielką kępę i ani myśli kwitnąć Mam go trzeci sezon. A może on potrzebuje czasu, aby do kwitnienia dojrzeć?

Mirella napisał(a)

Ja też piję kawkę w Gabrysi ogrodzie smakuje wybornie, i w jakim towarzystwie

O,tak kawka u Gabrysi w ogrodzie smakuje wyśmienicie..
Gabrysiu pozdrawiam

Aleście mnie naodwiedzałyNic nie wiedziałam, że kawy ubyło.
Dzisiaj można było siedzieć tylko wcześnie rano na tarasie, straszne tu u nas upały. No i od dwóch dni szaleją stada komarzyc, gryzących dotkliwie.
Zdjęcia zrobiłam dzisiaj rano:

Żeleżniak wzbudza emocje, mam go trzecią wiosnę - rośnie i rozrasta się niesłychanie szybko, niczym go nie nawoziłam, widocznie był z dobrego źródła.
Próbowałam kiedyś wysiewać dwa razy nasiona i nie wzeszło absolutnie nic, ani zebrane świeżo, ani wysiane wiosną.

Mam tu dla Was jeszcze jedną rzecz mało u nas znaną, a mianowicie sisyrinchium striatum, czyli miecznicę prążkowaną. Jest łudząco podobna do drobnych irysów - kosaćców, tylko kwiatostan jest zupełnie inny. Dostałam ją w zeszłym roku od Aldonki, zimowała eksperymentalnie w gruncie, ale że zima była lekka to i dobrze jej poszło. Dużo tego rośnie na rabatach w Anglii. Aldona ma ją z nasion.






I jeszcze w tej samej tonacji barwnej - prezent od Agani też zakwitł:

nic sie nie zmienilo...
wciaż pieknie !

śliczności pokazujesz hi hi hi

paniprzyroda napisał(a)

Mam nadzieję na kolejne fotki róż piękne są...

Bez róż nie ma mojego ogrodu
Tu powstaje nowa aleja róż Z odmianami historycznymi i starymi:





Frau Karl Druschki:






Biały i różowy Jacques Cartier.

Na altanie angielki i niemki razem:




Gruss an Aachen - niskie


Crocus Rose - na prawym skraju



A Shropshire Lad - najwyższa na środku



I z drugiej strony altany:

Pastella



I ten wspaniały stwór



...czyli róża mchowa Chapeau de Napoleon w pąku.