Dziewczyny, to jest naprzeciwko naszego wjazdu, obsadzić się nie da. Plus w tym wszystkim taki, że widok z okna kuchennego mam jeszcze zielony(to ta część z prawej strony wycinki).

Od strony bliźniaka, na starej różance mam posadzone jabłonki ozdobne, śś i miłorząb który rośnie w ślimaczym tempie. Efekt wyższego pietra pojawi się za parę lat. Więcej drzew tam nie mogę(nie chcę) dać, bo różom zabiorę słońce.

W ramach odreagowania tego co za płotem ruszyłam do prac ciężkich. Ledwo się mogę teraz ruszać, ale jest mi zdecydowanie lepiej. Szklarnia ogarnięta a nawet umyta Truskawki ogarnięte Papryki ogarnięte również, tzn siedzą już w miejscach docelowych
Kilka przyjemniejszych weekendowych widoków na koniec zostawiłam

Ale piękna ta magnolia!!

Paprykowe maluchy jeszcze przed wyprowadzką z małych doniczek. Na nieodmalowane skrzynie nie patrzymy. Kiedyś dojdę i do nich

Rozparcelowane dalie na razie jeszcze nie w gruncie

i drobnica wszelaka. Pączki, pączusie, kwiaty, kwiatusie. Niektóre prawie jak w maju

Na dzisiaj to tyle

Kupić ogród z drzewami i wyciąć je w pień... To zbrodnia.


Powiedz od razu czym zamierzasz pomalować skrzynie? Moje też nie malowane, bo nie chciałam zanieczyścić warzyw.

Zuza, bardzo Ci współczuję sąsiadów miłych acz bezmyślnych
Nie ogarniam tej żądzy wycinania. Nie wiem czym się ludzie kierują... Rozumiem, kiedy komuś coś uschło, albo chce mieć sad i słońce, albo jeszcze jakiś ma inny pomysł, ale mam wrażenie, że u nas (globalnie) się tnie, żeby ciąć, bez planu i pomysłu oraz bez sensu

U nas też krajobraz księżycowy się zrobił, płakać się chce, ale nie mamy na to wpływu.
Nowa sąsiadka, dwie działki dalej, mówiła, że wytnie tylko tyle co pod domek trzeba. Pod piły poszło Wszystko. A miała takie piękne sosny, zdrowe, rozgałęzione... Zostały u niej na działce 4 gołe brzozy. Powiesiła budki dla ptaków. I pyta czemu ptaków tak mało lata...
Trzy działki dalej wycięli wszystko... Z pozycji leżącej po obudzeniu nie widzę, ale jak tylko się spionizuję to widzę jeden wielki glac-plac Płakać się chce bo też nie bardzo wiadomo czemu ta wycinka ma służyć...

antracyt napisał(a)

Ewelina, a Twoje dalie jak? W gruncie zostawiałaś czy też już w doniczkach? Kilka na razie mi się nie obudziło. Jeszcze się łudzę, że ruszą, ale szansa jest mała. Najbardziej będzie mi szkoda Wizard of Ozz i Tyrel.

Dalie leżą w garażu, w pudłach... nawet niczym ich nie miałam czasu zasypać więc nie wiem czy coś będę w tym roku mieć.

Wizzard miał malutkie bulwy i widocznie trzeba jakoś super go przechowywać żeby przeżył.
Tyrel też by mi było szkoda.

Szkoda tych wyciętych drzew i krzewów... a sąsiedzi tak nieogródkowi czy może chcą zacząć od nowa? Choć wiadomo - zanim urośnie....

Rojodziejowa napisał(a)

Ale piękna ta magnolia!!

W tym roku wyjątkowo mnie zachwyca Liście ma trochę za jasne, podejrzewam, że mężaty podsypał ją popiołem przy okazji traktowania nim drzewek owocowych obok. Zastanawiam się co jej teraz w nogi dosypać/dolać żeby pH poprawić. Na stanie mam jedynie płynny eko nawóz do borówek. Mocno rozcieńczony by się nadał?