Wytaje mi się, że to nie choroba (brunatna zgnilizna ani inna) bo drzewo regularnie jest opryskiwane w odpowiednich terminach miedzianem, promanalem, topsinem i nie mam u siebie w ogrodzie raczej chorób grzybowych, a ze szkodników mszyca i to w niewielkiej ilości jest chyba jedynym.
Niedobór może być wywołany miejscem w którym rośnie - w podjeżdzie nie ma zapewne luksusów jesli chodzi o jakość ziemi - nie wiem tez jak głęboko sięgaja juz korzeniami.
postaram się je zasiliś - a masz może sugestie jaki preparat byłby najlepszy - zasilałam je dotąd jedynie florowitem uniwersalnym. rozumiem że gałęzie bez liści (jest kilka takich, które w obiegłym roku miały juz takie liście) obciąć? a chore liście już takie pozostaną prawda?
Dodam jeszcze jedno zdjęcie (przepraszam za jakośc ale robione przy sztuczny swietle).
Po lewejliść zdrowego zupełnie drzewa, po prawej liść drzewa choego, który powierzchownie patrząc wygląda normalnie - ale jest mniejszy i żółty (poza nerwami). całe to chorujące drzewo stało się bardziej ażurowe, tak jakby miało mniej albo mniejsze liście.
Nie stosuje soli. Droga przy moim domu tez nie jest sypana solą. zakładów przemysłowych brak. Jaką ziemię - odpowiem bardzo nieprofesjonalnie - rodzimą - tyle że do pewnej (nie pamietam niestety jakiej) głębokości bo dalej są warstwy podjazdu (podjazd wyniesiony jest nad teren gruntu w najwyższym miejsci na 1,7 metra). Pod wiśniami rosna trawy i bukszpany i im nic nie dolega. Wygląda to tak - najblizsza wiśnia zdrowa, dalej chorując, dalej właściwie martwa.
Musi coś być w glebie, bo "idzie" w stronę furtki, Jakieś betony, cementy, wapno w glebie? Często tak się dzieje po budowie gdy były składowane jakieś szkodliwe materiały, albo głęboko coś jest w glebie.
A jeśli to faktycznie coś w ziemi to w jakim promieniu i na jaką głębokość trzebaby oczyścić lub wymienić ziemię by wiśnie dawały rade? Dziękuję za podpowiedz
A moze dałoby się im jakoś pomoc bo obawiam się ze jedyne co może tam być to warstwy podjazdu a tego nie da się wyciągnąć-możliwe ze gruz i podsypki kostki.ale ciekawe zaczynaja chorować.te drzewa,które mają najbliżej do rodzimej ziemi i najmniejsza grubość podsypki.
Chcę posadzić 4szt wiśni umbraculifera w szpalerze przy płocie od strony ogrodu. Gdzieś wyczytałam, żeby rośliny sadzić nieparzyście. Co o tym sądzicie, nie będzie to źle wyglądało?
Wpływ na takie stopniowe coraz słabsze uszkodzenia wysoko ukształtowanych młodych koron wiśni mogą mieć niesione z wiatrem opryski wykonywane na nieopodal rosnącym zbożu.