Zazdraszczam i przesyłam uściski. Mnie ptaki naznaczają wszystko: od podestu przed domem, po meble tarasowe i huśtawkę. Moja okolica należy do gangu Bezczelnych Srok. Teraz muszę bardzo szybko "likwidować szkody", bo gdy Córcia znajdzie je pierwsza, skrobie paluszkiem...
Dziękuję, dziękuję ...A ja jakoś nie doceniam bordowego...może dlatego, że miałam go już za dużo w ogrodzie i stopniowo rozdałam bordową drobnicę, ale w tym sezonie kupiłam 3 bordowe chryzantemy i jestem bardzo zadowolona z efektu.
Chciałabym jedynie przyciąć tę brzozę, bo jej całkowite wycięcie zaburzyłoby gospodarkę wodną w moim ogrodzie. Mój drenaż ma swoje ujście w okolicach tej brzozy i jej zadaniem jest spijanie nadmiaru wody z mojego ogrodu. Jeśli chodzi o rozplenice-nie zabezpieczam ich w ogóle, ale, jeśli tylko masz czym, możesz je przykryć (dla świętego spokoju i żeby nie płakać wiosną). Na zimę okrywam tylko niektóre rośliny posadzone w obecnym sezonie (w kolejnym sezonie już ich nie okrywam) i zawsze cyprysika 'Nana Gracilis', bo mam go na wygwizdowie, a powinien mieć stanowisko zaciszne-to wszystko.
Witaj. Niewiele mogę o nim powiedzieć, bo nie mam z nim żadnych problemów oprócz podżerania przez mszyce. Kupowałam już spore drzewo. U mnie ma stanowisko zaciszne, rośnie jako solitier między dwoma domami w glinie, słońce od rana do godzin popołudniowych, nawożę standardowo, pryskam specjalnie na mszyce (reszta oprysków przy okazji zwalczania szkodników i chorób na innych roślinach. I to wszystko. W tym roku po raz pierwszy podcinałam dolne gałęzie, bo położyły się na trawniku i nie można było kosić,
Masz rację z tą lipą- mój Brat walczy z takim śmieciuchem i z tym, że duże drzewo pasuje do domu, ale automatycznie skarla inne rośliny i proporcje ws ogrodzie przestają grać. Moje żółte berberysy też jakiś grzybek przyatakował.