Nawet nie wiecie jak mi miło czytać takie słowa.
Zawsze podchodziłam do swojego ogrodu bardzo krytycznie.
Naprawdę jest bałaganiarski i czasem mi się to podoba, a czasem chciałabym wszystko wykopać posadzić od nowa.
Bożenko, ja tez lubię gąszcz, chociaż czasami chciałabym go troszeczkę uładzić
Eliso, szkoda, że roślinka została skasowana.
Ja próbowałam swojego kiedyś eksmitować, bo za bardzo się rozrósł, ale on się nie dał wykopać. I został, ale muszę go ciąc radykalnie kilka razy do roku, bo to potwór.
U mnie m. skosił różę Ghislaine de Feligonde. Ta tez się nie chciała dać skasować. Jest rewelacyjna nie wymagającą różą. Zniesie prawie wszystko, od suszy, po zacienienie.
Zuziu, czerwiec faktycznie jest u mnie najładniejszym miesiącem. Rabaty są wręcz przeładowane kwiatami. Muszę być konsekwentna kolorystycznie inaczej zwariowałabym od ilości bodźców. Zresztą nie cierpię koloru czerwonego w moim ogrodzie. U innych mi nie przeszkadza, ale ja nie umiem komponować rabat z tym kolorem
Alu, zapraszam więc do dalszego zwiedzania.
Może kiedyś też w realu, jeśli będziesz miała ochotę
Orlayę mam od kilku lat w ogrodzie.
Bardzo ładnie sie sieje.
Wysiałaś w czerwcu?
Ja sieję prosto na rabatę. Siewki wschodzą gdzieś w sierpniu. Zimują jak do tej pory bardzo dobrze.
Róża to Jazz. Dla mnie jedna z najlepszych róż.
Taak, zabuszować to ja umiem
Mieszkam w Płocku. Zapraszam
Widziałam tą różę na w Twoich zdjęciach. Jak duża już jest? Ile się regenerowałam po "cięciu"? Mam ją u siebie, potwierdzam, że niezła z niej terminatorka. Wiosną czeka ją przeprowadzka do drugiego ogrodu. Mam nadzieję, że poradzi sobie na trudniejszych, piaszczystych warunkach.
PS. Spory masz krzew czarnego bzu Black Lace. Pewnie już z 3m sięga