Ania, cieszę się, że Cię rozbawiłam.
A Madżen zawsze przesadza, jak to ogrodnik.
U mnie dalej nie pada. Ale od jutra ma zacząć. Tylko poproszę tak normalnie bez szaleństw jak u Was i w okolicy. Dziś robiłam rabatę przy tarasie i jest tak sucho, że ziemia pod roślinami jak popiół. Zanim coś ruszyłam, podlewałam, żeby się korzeni trzymała. Nigdy się o to martwić nie trzeba było.
Może jednak warto jeszcze raz spróbować te cuda na kiju posadzić? Jak mi wpadną same w ręce, to się skuszę, ale specjalnie ich szukać nie będę.
O! Jest nowy pomysł na nadzienie, ale też zielony, a Tadki niejadki źle reagują na ten odcień, he he.
U mnie z rajstopami też spokój, zagrożenia brak zupełnie. U nas bywa na odwrót, to ja czasem podkradnę jakieś ciemne skarpetki chłopakom do pracy w ogrodzie.
No popatrz- ja ze skarpetkami mam tak samo i jeszcze czasem jakiś fajny t-shirt
A co do tarty- może kalafior? Albo cukinia, czosnek, papryka , marchewka?chyba wszystko można dodać....hmmmm....może ziemniaczkami, cebulką i kiełbaską albo boczkiem?
Mikstura na mszyce (Anity1978)
4 litry wody
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
Łyżka oleju
0,5 łyżeczki płynu do mycia naczyń
Pól szklanki octu
Opryskujemy róże raz w tygodniu przez cały okres wegetacji, tylko nie w słońcu a najlepiej po zachodzie- ze względu na olej
Aga u mnie pokazałam...fotki z 14 maja.
Zresztą mocowana jest teraz tylko czarna porzeczka bo najmłodsza. Czerwona i agrest rosną same bez kijka.. A przy okazji fotek zauważyłam na owocach agrestu biały nalot...no ale tydzień u nas padało... Dziś będziemy pryskać. Moze coś jeszcze z niego będzie
Agniecha przylazłam w interes
Oswiec mnie w sprawie wilgoci w szklarni.
Ja na noc zawsze zamykam onka i drzwi a w dzień mam przewiew.
Ale jak rano wchodzę to mam krople na pomidorach i to sporo.
I wczoraj zauważyłam że niektóre liście mają jakby spleśniałe.
Oberwałam i nie wiem co teraz
A tak wogóle to nie wiem czy na noc też mam zosatwiac otwarte czy jeszcze cos innego?
co jest grane?
opisz prosze jak ty masz jak dbasz jak otwierasz, kiedy nie otwierasz itd.
Agnieszko dzięki że do mnie wpadłaś. Fota z groźnym niebem - piękna. Twoja sałata rośnie znowu w tym roku, wszyscy w domu ją lubią, jak pojadę teraz mam nadzieje na pierwsze zbiory. Pozdrawiam serdecznie.
Tak na szybko odpowiem to co najpilniejsze, reszta wieczorkiem.
Gosia, robię tak samo, w dzień otwieram jedne drzwi (okien nie mam), bo nie ma upałów, a na noc wszystko zamykam. Jak przyjdę otworzyć i czuję, że jest parówka, to robię wietrzenie, żeby się ciut schłodziło. Tylko musisz pamiętać, że u mnie nie ma takiego luksusu jak u Ciebie i jest sporo nieszczelności. Na tyłach aktualnie mam naderwaną folię przy drzwiach i jest delikatne wietrzenie całą dobę. Woda skrapla się na tą chwilę raczej na suficie niż na roślinach, ale muszę pod tym kątem poobserwować. Może masz za szczelnie i za mokro. Jak często podlewasz? Ja ok. 2 razy na tydzień, ale to dlatego, że rośliny młode i w tych doniczkach zdecydowanie szybciej wysycha (widzę tu minus uprawy w tych cylindrach, przez chwilę musiałam podlewać codziennie, dopóki rośliny lepiej się nie ukorzeniły, a te posadzone w gruncie nie potrzebowały tak częstego podlewania). Jak już rośliny są ukorzenione, to podlewam raz w tyg. Pamiętasz, Danusia kiedyś pisała, żeby dać pomidorom po posadzeniu trochę przywiędnąć, żeby głębiej szukały wody, czyli pierwsze podlewanie po posadzeniu dopiero jak widać, że mdleją, ale nie wiem czy to się w cylindrach sprawdzi.