Kochane dziewczyny! No nie mogę Was zostawić! Jak znowu poczytałam Wasze posty, to zapomniałam o tym nieprzyjemnym incydencie natychmiast. Tyle tu fajnych osób, czy ja się muszę denerwowac kilkoma, które są po prostu inne niż ja? Nie muszę. Niech to wszystko pokryje kurz zapomnienia
A na dowód, że nie próżnowałam tak całkiem , obiecane fotki zakupowe, a potem jeszcze kilka z innego fajnego miejsca. Ale najpierw dla Ani Monteverde, Any, Syli, Irenki, Ozz, Julity, Anity, Leny, Bety, Agniechy, Weroniki, Gabika, Elizy, Tess, Moniki najładniejszy, jaki znalazłam. Bardzo Wam dziękuję.
A teraz zakupy trawiasto-preriowe. Miskant Sarabande, Trzcinnik Karl Foster, zielona hakone, purpurowe zwykłe jeżówki i bardzo wysokie rudbekie oraz dzwonek brzoskwiniolistny (ten to już jako towarzystwo dla róż, a nie na prerie przecież)
A tu piękny zestaw, który przywiozła mi z Polski Monika - festuca glacialis, carex aurea, Andropogon scoparius Praire Blues, rozplenica Hemeln
A do tego prezenty od niezwykłych dziewczyn, którym ciągle jeszcze nie wiem jak się odwdzięczę , ale w końcu coś wymyślę:
stipa od Moniki
hakone all gold od Syli - ta środkowa trochę po deszczach ostatnich niedomaga, ale już niedługo idą na miejsce docelowe to sobie tam przejdą rekonwalescencję
i carex variegatus (chyba?) od Irenki Miłek. Jeszcze trochę wymięty po podróży, ale już widac, że młode odrosty sztywne, zielone i da radę
No i tym sposobem jestem posiadaczką niezłej trawiastej kolekcji. Dziewczyny, jeszcze raz dzięki! Ile razy na te trawki patrzę, to sama do siebie się uśmiecham. Jesteście wyjątkowe, a ja na prawdę nie lubię nadużywać wyrazów
A teraz fotorelacja z bardzo ładnego miejsca na północy Holandii, niedaleko miasta Leeuwarde. Miejscowość nazywa się Marsum, a park i zamek Heringastate. Oto on: