Czekałam na zdjęcie tej jabłonki, pod którą zawsze widziała mi się ławka do posiadywania. Obskubałabym jej odrosty z pnia poniżej pierwszego piętra gałęzi od dołu, do niczego nie są potrzebne, a drzewo nieporzebnie się wysila.
Podziwiam rabatki i nowe nasadzenia.
Gabrielo bardzo dziękuję za radę. Tak zaraz zrobię! Co ma się staruszka męczyć!
I dzieki za dobre słowa To zawsze bardzo miło słyszeć
Cudne zakupy, świetne targowisko
A co do wynagrodzeń to zawsze sie zastanawiam jak moja mama z emeryturą 1400 zł jeszcze jest w stanie zaoszczędzić.... a kwiaty na oknie zawsze wiosną się pojawiaja
Marzenko, Twoja Mama to zdaje się i tak do bogatej elity emerytów należy ALe fakt, ja też się w Polsce zawsze nad tym zastanawiałam jak ludzie to robią.
A poza tym bardzo się cieszę z waszych wizyt! Na jutro szykuję się na wielkie strzyżenie. Bukszpany posadzone jako pierwsze na bukszpanowej rabacie są już gotowe do cięcia! Widziałam już w okolicy pierwsze przystrzyżone zywopłoty i kule i uznałam, że pora i na moje. Tu wszystko nieco szybciej, to i bukszpany strzyże się od końca maja. ALe jestem ciekawa co z nich wyjdzie! Trzymajcie kciuki
A oto i one.
Tak było jeszcze przed położeniem trawy:
A tak teraz:
Malkontentom przypominam, że to nie jest kupiona kula, którą trzeba tylko docinać, ale dwa krzaki z żywopłotu sąsiada! Będzie lepiej, ale musi mieć trochę czasu.
Reszta nie nadaje się jeszcze do pokazania. Będę kończyć po południu, bo w dzień za gorąco i będzie kilka godzin słońca.
I jeszcze nie mogłam się powstrzymać przed uwiecznieniem pierwszcyh pączków jedenj z moich Annabelle:
Z tym "każdy inaczej" to masz rację i nie. Domy rzeczywiście każdy stawia inne, w różną stronę, ale jednak bardzo podobne i w kolorystyce też.
A w środku to już każdy ma prawie tak samo. Pokaż mi kogoś w Polsce, kto sobie nie zrobił beżowej łazienki. I ściany trzeba koniecznie mieć beżowe i skórzane jasne kanapy.
A w ogródkach nie mam zbytniego powrównania. Na razie jedni sąsiedzi się złamali i coś sadzą. Tak nie po ogrodowiskowemu - pojedyncze drzewka w trawie.
Ale na pewno narodowo mamy uraz do "czynów społecznych", robienia czegoś wspólnie, dbania o wspólne tereny i skłonność do grodzenia się. Nie spotyka się u nas praktycznie otwartych przedogródków.