Teresko...miło Cię widzieć
...z żurawkami póki co jest tak, że mam jakąś żurawkę (piszę, "jakąś" bo na początku myślałam, że to creme brule, ale teraz nie mam pewności), w każdym razie podzieliłam ją przed kilkoma dniami i jakby się to wszystko przyjęło to bym miała ok 20 sadzonek
...mogłabym na próbę je tam dać
...choć po głowie chodzi mi coś o bardziej zdecydowanym kolorze...ale to tylko takie moje sybiektywne odczucie
...a jak się ekseryment z żurawkami nie powiedzie, to może pójdę w stronę traw, albo żywopłocik z buksika?...jeszcze nie wiem
...narazie miskanty muszę zamówić
Joasiu...witaj...działam i niedziałam
...rabatka trochę "wymuszona"
...i nie do końca zaplanowana
...poprostu za dużo już tych doniczek mam...a wczoraj to wogólę stwierdziłam, ze do ogrodnictwa to się chyba nie nadaje, i że chyba powinnam dać sobie spokój...bylinówka pod szpką w rozsypce...róże się posypały...chorują......ale za to niezawodne jeżówki kwitną i cieszą oko
...nad resztą musze pomysleć
...może krwawnika dam, bo tam słonecznie...jeszcze nie wiem
pozdrawiam
poza tym z prac ogrodowych to głównie podlewanie
...choć wczoraj przesadziłam moje "przedszkolaki" już do gruntu (kocimiętkę i ostrogowca) i nakazałam im, że mają rosnąć i się nie dać
to tyle z krótkiej relacji
...pozdrawiam i słońca życzę
____________________
beata -
Dla odmiany czas na zmiany... ..."Świadomość, że wszystko co robię, mogłabym robić lepiej wcale mi nie przeszkadza..."