Bardzo dziękuję
Po dzisiejszym przeglądzie drzew doszliśmy jednak do wniosku, że wiązy musimy zlikwidować. Dwa z nich maja częściowo suche konary, pozostałe dwa tez podsychają.
O kasztana będę walczyć, może się uda
Zauważyłam też, że jeden z klonów traci korę. Zajrzałam pod nią, a tam jakby pajęczyny i białe larwy. Nie zrobiłam zdjęcia bo padł mi telefon. Co to może być?
Dodatkowo miedzy tujami wyrastają jakby małe, żółte grzybki w "stadach". Można teraz spryskać to jakimś środkiem grzybobójczym? Jeśli tak to jakim?
Prawdopodobnie klon będzie stracony, ale nic pewnego nie napiszę nie widząc przyczyny.
"Żółte grzybki w stadach" mogą oznaczać bardzo dużo, a mogą być tylko symptomem choroby trawnika. Dlatego foto wymagane.
U mnie pod liśćmi w cieniu siedzi pełno białych fruwających robaczków. Jak wzlecą grupą, to jakby ktoś popiół rozdmuchał. Wyczytałam, że to mączlik szklarniowy, ale nie wiem, czy ubijać, truć, czy czekać aż mróz je zgładzi.
Z mączlikiem to ciężka sprwa. Nie dość, że łatwo się uodparnia na chemikalia, to jedno z jego stadiów larwalnych całkowicie przeżywa chemizację. Można zastosować preparat biologiczny Preferal. Skuteczności nie znam, lecz wiem, że jest na niego popyt. Nie powinno się stosować fungicydów, gdyż substancją czynną jest grzyb. Stosowane są także Nomolt, Dimilin czy Admiral.
Pytasz co robić?. Już od dwóch wieków ludzie zastanawiają się nad tym problemem. Mróz go nie zgładzi - łatwo się ukrywa. Większym problemem będzie jego obecność w mieszkaniu - dlatego uważaj na rośliny do wazonu.
Bardzo dziękuję za odpowiedź o mączliku. Jeszcze chciałam dopytać o jedną rzecz. Latem go nie widziałam, ostatnio żadnych nowych roślin nie dosadzałam. Czy możliwe jest, że miałam go cały czas, a uaktywnił się teraz, kiedy jest bardziej wilgotno? A może on będzie "rządził" tylko jesienią? A jeśli nie, to czy jest bardzo groźny dla roślin?
Jeśli nie dostałaś go 'gratis' ze sklepu to może oznaczać, że w pobliżu jest szklarnia, tunel foliowy lub komuś 'uciekł' z domu. W drugiej połowie lata - ze względu na "przyrost naturalny" - opuszcza uprawy pod osłonami i pozoruje odlot. Wraca zależnie od temperatury po 1,5 - 2,5 miesiącach do 'ciepełka', a jego szkodliwość ze względu na odporność, liczebność oraz ssący aparat gębowy jest b. duża.
Tak myślę, że jednak sadziłam ostatnio lawendę i to z nią mogłam przywlec tego robala. Ale jeszcze jeśli mogę podrążyłabym temat. Czy jest szansa, że te mączniaki znikną bezpowrotnie? Czy jednak przetrwają zimę np. w korze i na wiosnę znowu zaatakują? Czy będę miała je już na zawsze? A może nie spodoba im się u mnie i się wyniosą? Mają jakieś ulubione rośliny, jakie są zagrożone? U mnie siedzą pod jałowcem, gdzie było trochę chwastów i wydaje mi się, że koło hortensji i przetacznika. Mam jeszcze żurawki, trawy, berberysy, hosty, bukszpany, modrzew, róże, lawendę - wszystko lubią?
Z góry dziękuję za bardzo cenne rady. Jestem pełna podziwu dla tak obszernej wiedzy.