Bogdziu, dziękuję, piękne motylki, można się na nie patrzeć i w naturze i na tak dobrych zdjęciach bez przerwy
Bardzo podoba mi się ten fioletowy liliowiec.
Nie wiem czy to juz wszystkie jakie masz ode mnie? No bo ja oczywiscie mam ich więcej, problem jest tylko z dzieleniem bo kępy sa wielkie i stare , trudno je dzielic,ale stopniowo moge Ci cos dorzucac.
W zasadzie i teraz by mozna przesadzac w razie koniecznosci ale ja radze te terminy o których pisałam bo wtedy mam pewnosc że dobrze to zniosą a w innym terminie jednak choruja i niekoniecznie od razu , mogą dopiero w nastepnym roku. Mam takiego którego M sie uparł przesadzic w innym czasie to od dwóch lat dojsc do siebie nie moze.
Żurawki to juz prawie pewne ze sie kupi z opuchlakami. Jak kupiłam to od razu liscie rh były podgryzione ale w sumie nie moge narzekac. dawniej jednego mi podgryzały , teraz po żurawkach pewnie trzy ale pojedyncze liście , wiec sie nie martwię, plagi nie ma mimo ze ani nicieni ani żadnych mocnych srodków nie stosowałam.
U mnie po deszczu i burzy które trwaly tylko 10 minut też sie ochłodzilo.Pozdrówka dla Mamy. Pewnie bedzie szczęsliwa ze przyjechałas.
U mnie odmianowe jeżówki padaja po zimie .Liliowce dawałam Ci dwa razy , raz wysyłałam a drugi raz zawoziłam do Ani wiec musisz miec podobne .Lilie porzadniej wyglądaja ale i liliowce daja duzo koloru w ogrodzie.Ja nie mam ich gdzie wyeksponowac ,poupychane po róznych kątach ale rosna i kwitną i kolor jest w ogrodzie.Czytałam ze wyprawe do Kasi szykujesz. Jedz troche sie rozerwiesz po tych przeżyciach.Macham Irenko.
U mnie również była koło godz 16, pewnie od Ciebie przyszło ale tylko 10 minut co ze względu ze boje sie burz wcale mnie nie zmartwiło. Podlało ogród i jest ok. Mariolko czytałam o liliowcu u Małgosi . Jeśli nie bedziesz go miec to oczywiscie dostaniesz.