wiem wiem że z kory wypadałoby zostawić, ale większość z nich to liście dębu, wielkie, brzydkie i brązowe i to je głównie wybieram, jakoś się nie rozkładają i bywa że i w sierpniu zbieram jeszcze całe suche liście z poprzedniego sezonu
Znasz mnie Przemku ja nie usiedzę - muszę coś robić, więc jak ogród idzie spać ja znajduję sobie zawsze jakieś pracochłonne zajęcia, tyle dla mojego organizmu że siedzi a nie biega hahahahahaha
On w sumie jest iglasty - tylko ten dąb nad "cyckami" jest moją najgorszą zmorą - ale ciiiiiiiiiiii dostał dawkę randapu i może go za rok nie będzie, po tym czynie zaczęłam się zastanawiac czy nie zabiorę w ten sposób cienia hostowisku - zobaczymy jak będzie, bo cholernik może jeszcze przeżyje
a druga strona lasu to pas też dębów tylko niższych - musze pogadać z sąsiadem żeby poucinał gałęzie które wisza nad moją siatką i może to ograniczy ich spadanie do mnie, niech spadają większością u niego......wyciąć szkoda by było bo robią cały klimat jesienią
a co do liści z moich dżewek - wczoraj jak zbierałam pomyślałam o tym samym -że trzeba było sobie choinki powsadzać hahahahahahaha - ale wiemy że to nie to.............wczoraj chyba się doprawiłam , mądra to ja nie jestem , siedziałam na ogrodzie 4 godziny i wiem że do skończenia akcji liść zostało jeszcze kilkanaście godzin........ale dojdę do siebie i będe wyskakiwała na godzinkę i zbierała już po trochu....nie ma czasu na chorowanie
Z przyjemnością obejrzałam jak bardzo zmienił się Twój ogród jest pięknie możesz być z siebie dumna
Bombki fantastyczne - masz talent
Pozdrawiam serdecznie