Melduję się, że jestem...
ostatnie dni miałam baaardzo pracowite, schodziłam z ogrodu po zmroku bo ciągle coś do zrobienia było...deszcz padał tylko raz i to w nocy...więc w dzień było pracowicie na maksa.
Rabata modrzewiowa na wykończeniu...brakuje 2 rozplenic, jednej kulki tui danici, brakujący modrzew dokupiony...wygląda dziwacznie bo taki malutki ale na innego nie było szans niestety.. A i jeszcze jakby było mało to modrzewie zaatakował ochojnik świerkowo-modrzewiowy...
Rozplenic zamówiłam 50szt dostałam 48...masakra...
przed domem tez rabata uległa całkowitej metamorfozie...wprawdzie obsadzona ale to tak "na razie" zajmę się nią jak odpocznę
Warzywniak rośnie, czereśnie dojrzewają - już za momencik będę jeść...
a teraz lece do Was...oj , ale mam nadrabiania