Mój ulubiony widok. Jak mijamy Rzeszów moja córka z zachwytem zawsze krzyczy "górki" a ja już czuję się jak w domu, chociaż jeszcze mam 80 km.
Ja też się kiedyś wproszę do Ciebie, bo za każdym razem jak jadę przez Rzeszów myśle, że tylko rzut beretem do Twojego i małej Mi ogródka a ja tylko przejazem. I za każdym razem żałuję, ze rodzina mojego męża nie została w teścia rodzinnym Tyczynie. Ależ mi się tam podoba.