Ja nie lubię pnących, nie umiałam sie nimi zajmować, jesli posadzisz przy ścianie, bedzie nieprzewiewne miejsce, bedą mszyce. Chyba że miałabyś jakąś gpfajną konstrukcje ...ale pnące niesty zwykle nie powtarzaja kwitnienia. Gdybym sie miala skusić na pnącą to chyba byłaby Eden Rose.
Spróbuj z piekną austinką posadzoaną jako soliter lub z tantau, kordes. Owszem szyce pojawiają się wiosną ale po jednorazowym oprysku mam spokój. Zimą byl oprysk promanalem i widzę, źe nie am problemu z mszycami w tym roku.
Nie oglądałem meczu bo był późno. Ale 2 wcześniejsze tak. Kostaryka spuściła manto Urugwajowi. Ciekawie się zapowiada. Same niespodzianki. Nasi też tam powinni być ale wszyscy się na nich uwzięli.......
To że jest wiotka zauważyłam już w ubiegłym roku i to mi nie przeszkadza Marzenko, martwią mnie bardziej te wybujałe łodygi, które osiągają w tej chwili około 1m i nie mają jeszcze rozwiniętych kwiatów, one pod swoim ciężarem już się kładą....i nie wiem czy je podwiązywać i czy po kwitnieniu przyciąć.... miłej niedzieli
Madżen czytałam o Twojej lawendzie u Marty i powiem Ci, że ja w tym roku zastosowałam się do wszystkich rad jakie tu uzyskałaś. Niestety lawenda jakaś taka licha. Niby rośnie ale kwiatki o wiele mniejsze, kolor jakiś przybladły...
W tamtym roku podlewałam,nawoziłam i był szał
Dzisiaj chyba troszkę florowitu dostanie, może ruszy
Polinko... ja w tym roku po raz pierwszy sypnełam i lawendom azo wiosną. Mają piękne grube kwiatostany... trzy miałam w innym miejscu i one wiotkie i mizerne są... W kolejnym roku każda nawóz dostanie, ale tylko na wiosnę, żeby nie było kłopotów z zimowaniem.