To o czym pisałam że muszę się przemóc to to że boję się moje pomysły przerabiać w realne przedmioty.
Po pierwsze dlatego że nie bardzo się znam na majsterkowaniu, chociaż czuję że w żyłach płynie mi krew majsterkowicza ale M i nawet niektórzy sąsiedzi i znajomi z mojego miasteczka nie uważają majsterkowanie za coś co kobieta powinna umieć. Gotowanie tak, sprzątanie tak, sadzenie roślinek tak, haftowanie i szycie jak najbardziej, ale Majsterkowanie?
Dlatego raczej nie mogę tu liczyć na wytłumaczenie jak coś przybić jak zespawać.
Mój tata i szwagier którzy by mi mogli coś wyjaśnić bardziej w komputery poszli, więc w komputerach się odnajduję.
Jest jednak szansa, dzięki której może się nauczę majsterkować i nie będę czuła strachu przed tym. Pisałam Ci o tym na privie
Słuchaj, a może na zamówienie Ci jakaś szkółka przywiezie? Jeśli chcesz mogę popytać jak to jest u mnie. Generalnie "łażą" za mną 3 drzewa: ambrowiec, sumak octowiec (wiem, że jest ekspansywny, ale za to jaki piękny) i brzoza brodawkowa, czy jakoś tak. Ale na 4 arach zmieścić to wszystko nie jest łatwo, tym bardziej, że mam sporo dużych drzew.
Muszko moja, zbyt duże znaczenie przywiązujesz do tego "co ludzie powiedzą" Choćbyś nie wiem co robiła ludzie i tak będą gadać. A czy majsterkowanie to coś złego? Krzywdy nikomu tym nie robisz. Sama mam w planie opanować wyrzynarkę i szlifierkę kątową. Muszko - a niech gadają. Zaczną gadać jak zrobisz jakieś cudeńka
Skrzyneczki w ciemności pięknie odbijają światło. Fajny klimat dają w ogrodzie, zwłaszcza o tej porze roku przyjemnie się na to patrzy. Tak jakby... cieplej?