Powzdychalam do grabow,traw,wody... cudnie. I dziekuje za informacje o lisciach zawilcowych-posadzilam wsrod nich narcyzy i zastanawialam sie czy zdaza kwitnac przed liscmi zawilcow.
Wszystko cudne ... ale zachwyciłam się w szczególności zawilcami ... piekne są
Moje krótko zdobiły rabatę ... marne 5sztuk może dwa tygodnie cieszyły ... a po pierwszym przymrozku "padły"
Mam pytanie na ile problemtyczne sa stelaze po latach. Czy musisz czesto skakac do nich I cos przycinac podpinac? Jak to z Nimi bedzie po paru latach? Bardzo mnie korca ale nie wiec ile wymagaja pracy na przyszlossc ()
O kloniku już kilka razy pisałam przeklejam więc odpowiedź z marca.
Całą historię klonika opisywałam rok temu ale chętnie odpowiem jeszcze raz, bo to moje ukochane drzewko.
Kupowałam go 10 lat temu jako maluszka, nie mając pojęcia co to i jakie ma wymagania.
Sprzedawca powiedział mi tylko, że to miniaturka i nigdy duży nie urośnie.
Posadziłam go więc blisko płotu i ścieżki na pełnym słońcu, bez osłony przed wiatrem i tak sobie rósł.
Po latach musiałam go ciągle przycinać bo właził na ścieżkę.
Jednego roku uschła mu cała gałąź, która opierała się o płot.
Mama stwierdziła, że jest za wielki już, zapadła więc decyzja, że go zabieram do siebie.
Był przesadzany w czerwcu w upale i suszy, można powiedzieć, że z gołym korzeniem, bo cała ziemia się obsypała.
Po przesadzaniu radykalnie obcięty, zgubił większość liści ale przeżył.
Dopiero po całej akcji dowiedziałam się, że klony to delikatne drzewa.
Stawiam, że to odmiana Garnet.
Poza tym jednym przypadkiem z uschniętą gałęzią, nic się z nim nie działo, ani zimą ani latem.
Czasem słonko lekko listki przypala ale ponieważ są bordowe nie widać tego mocno.