Nie tne go, raz tylko jak przeszlo u mnie tornado i polamalo mi pergole, to musialam cos nowego postawic i wtedy go podcielam, ale tylko korekcyjnie i tylko te galazki ktore byly zniszczone i ktore za mocno zwisaly z nowej pergoli. I tak robie do teraz, obcinam tylko to co mi przeszkadza pod nim przejsc. W tamtym roku w styczniu...jak dobrze pamietam...moj maz obcial mi pod linijke te rosnace na murku na tarasie i tez kwitly i szybciutko wyrownaly dlugosc.
On jest najszczesliwszy wtedy, kiedy czlowiek za bardzo sie do niego nie miesza