Witam Wszystkich bardzo serdecznie i od razu proszę o pomoc, a właściwie błagam. Pierwsze objawy zaobserwowałam na małej różyczce pod domem, stwierdziłam, że to plamistość, mój mąż - rolnik, dał mi środek amistar z substancją czynną azoksystrobina, właśnie do wszelkich chorób grzybowych, w tym plamistości czarnej. Opryskałam też inne róże, które nie były jeszcze zainfekowane. Dzisiaj podczas koszenia trawnika myślałam, że się rozpłaczę, moja róża pnąca wygląda jakby uschła, wszystkie listki opadają, stoją tylko badyle łodyżek! nie wiem co robić? czy jest szansa ją uratować czy lepiej ściąć do ziemi i czekać na nowe odrosty? róża ma 2 lata, pierwszy oprysk zrobiłam 20 maja, co ciekawe, róża która rośnie obok jest zdrowiusieńka. Bardzo proszę o pomoc, jak często i czym pryskać? czy to ma jeszcze jakiś sens czy lepiej obciąć i dać szansę nowym odrostom?