Szczegółów nie znam, podejrzewam że były robione metodą "na oko". Na pewno tarło się dynię na tarce. Tak myślę że było to raczej coś w rodzaju placków ziemniaczanych niż typowych naleśników. Nie mam już niestety kogo zapytać.

Za dynią też nie przepadam
w moich stronach to gotuje się dynię na mleku zarzucaną zacierkami

Znam ten smak Dobra dla kobiet karmiących. Babcia mnie częstowała takim "rarytasem" chociaż nie karmiłam, a nawet w ciąży nie byłam.

Uwielbiam zupe krem z dyni hokaido z dodatkami...I jutro bede ja robic, zapraszam na obiadek
Nie o tym chcialam
Musze pochwalic Twoje fotki, masz dobre oko i wyczucie, widzisz rzeczy ktore inni omijaja...Idz w tym kierunku

Reniu, twoja pysznogłówka taka liliowa jest zupełnie inna niż moje.
Gdyby ci jeszcze zostało nasionek.To ja chętna na nie jestem.A mogę ci zebrać z moich ??
Zupę - krem z dyni ( też z dodatkami ) i ja i moi domownicy uwielbiamy.
I chyba na niedzielę ją zrobię

Reniu ustawiam się wkolejce po nasionka pysznoglwki . Bombowa jest

Cieszę się, że udał się wypad wakacyjny, tylko raz byłam w Łebie świetny pomysł na remont, to kiedy realizacja?