AgnieszkaW napisał(a)

Bluszcz pięknie wygląda i rośnie przy murze lub drzewie, ale z tego, co wiem, to na siatce może wymarzać (przynajmniej u mnie) - też masz takie obserwacje Danusiu?

Danusiu, mam pytanie, do ilu metrów szerokości (mniej/więcej) dorasta miłorząb "Mariken"? Można go przycinać z szerokości, formować?

Ps
Bluszcz u Ciebie jest bajkowy

Na siatce w młodym wieku bluszcz może wymarzać bardziej niż na drewnianym płocie czy murze, natomiast potem to już mu wszystko jedno bo ma grubo liści.

'Mariken' ja kupuję formę szczepioną, to płaska, nieregularna, ale kulka - jeśli tak mogę napisać Jej wysokość (wysokość całego drzewa z podkładką (pniem) zależy od wysokości pnia, może być metr, a może być półtora metra plus kulka na górze.

Ta to pytanie nie da się odpowiedzieć precyzyjnie

Dojrzałam, że pytasz o szerokość- na dole napisałam. Można przycinać wiosną, ale nie w mróz, karłowe miłorzęby wymagają słońca.

Odmiana Mariken dotarła do nas z Holandii, tam zapoczątkowano jej uprawę i szczepienie dla uzyskania ciekawych form. Gałęzie są dość krótkie, to karłowa odmiana więc kulka nie wyrasta jakoś ogromnie, pewnie 1,5 - 2 m to max średnicy, a przyrosty roczne to 10-15 cm.

Nie szczepionego miłorzębu Mariken bym nie polecała, bo to bardziej krzew niż drzewo. Pasuje do ogrodu skalnego a pod nim rośliny skalne i obok inne karłowe drzewka i krzewy

Zdjęcie

Obejrzałam zdjęcia bluszczowe, uwielbiam takie porównania, wówczas widać jak szybko wszystko rośnie.
A i też mam bluszcza, którego "zalotnie" chcę puścić na ścianę domu Wiadomo od kogo zgapiłam
A resztę w cieniste zakątki pod płot

Jeszcze trochę o bluszczu.
Czy ten bluszcz strasznie się "panoszy"? Tzn trudno go utrzymać na swoim miejscu? Widziałam jak potrafi pokryć okoliczne drzewa, trawniki i wszystko co jest w pobliżu. Jeśli posadzę przed nim drzewa, krzewy, bukszpany itp, to czy powinnam zostawić sobie przestrzeń, aby dojść do ogrodzenia i czasem ten bluszcz "przywołać do porządku"?

Danusiu, po tych zdjęciach widać jak bardzo zmienił się Twój ogród w ostatnich latach - niesamowite zmiany!

Danusia,
Właśnie olśniła mnie taka myśl: Każdy z forumowiczów siedzi sobie przed swoim kompem, czasem coś tam skrobnie, a Ty Bidulko na te nasze wszystkie mądrzejsze i głupsze pytania dzielnie odpowiadasz. To tak jakbyś była nieustannie w pracy

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź, chodziło mi o szerokość korony Moje 2 miłorzęby są szczepione na wys. ok. 1.90- 2.00 m + czuprynka, a więc chyba nie najgorzej Nie wiedziałam, że Mariken jest też w formie niskiej, bez pnia, natomiast fajny na skalniak jest też chyba miłorząb "Troll" i "Baldi"?

Znalazłam właśnie informację, że Mariken idzie w szerokość do 1 metra na 10 lat.
Pozdrawiam cieplutko

Patrzę na te piękne zdjęcia Twojego ogrodu i marzę, aby mój kiedyś był chociaż jego namiastką. Ech...
Danusiu, wybacz, że Cię zamęczam, ale chciałam jeszcze zapytać o żwirek na rabatach pod ogrodzeniem. Wiem, że nie używasz mat, więc żwirek jest wysypany bezpośrednio na ziemię. Czy ją wcześniej jakoś utwardzałaś, żeby kamyczki nie mieszały się z glebą? I co robisz jak chcesz coś dosadzić. I jeszcze jedno, jak nawozisz rośliny na powierzchni pokrytej żwirkiem?

Nie mam mat, nawet pod żwirkiem, sadzę często sporo roślin w żwirku, ziemię wybieram więcej niż normalnie, roślinki staram się sadzić na "kopcach" z dodatkiem kompostu, próchnicy - potem dosypuję pod nie żwirku, żeby nie zasypać "serduszka".

Przygotowuję glebę, oczyszczam, przekopuję, grabię żeby wyrównać, sadzę rośliny, grabię na równo, drugą stroną grabi wygładzam powierzchnię, można leciutko poklepać i sypię żwirek, co kilka lat dosypuję, ale nie ma tego żeby jakoś mi go ubywało z powodu braku szmaty. Kluczem do sukcesu, jest czysta, wolna od śmieci i chwastów gleba.

Rośliny można nawozić w każdy sposób i płynnie i granulkami, płynnie to wiadomo - dolistnie i doglebowo, a granulek to ja nie używam, wierzę w kompost, natomiast można nasypać obok roślin na żwirek i po prostu podlać żeby się rozpuściło. Nawożenie na tym polega, jak podsypiesz, musisz rozpuścić nawóz, żeby dostał się do korzeni. Samo posypanie pod drzewkiem nic nie daje, bo nawóz wietrzeje i ulatnia się w powietrze. Samo wymieszanie też nic nie da jak wody nie będzie.

asiek napisał(a)

Jeszcze trochę o bluszczu.
Czy ten bluszcz strasznie się "panoszy"? Tzn trudno go utrzymać na swoim miejscu? Widziałam jak potrafi pokryć okoliczne drzewa, trawniki i wszystko co jest w pobliżu. Jeśli posadzę przed nim drzewa, krzewy, bukszpany itp, to czy powinnam zostawić sobie przestrzeń, aby dojść do ogrodzenia i czasem ten bluszcz "przywołać do porządku"?

Mnie to panoszenie się akurat pasuje, chyba go puszczę aż na balkon, bo widać że na zakręcie już wyłazi zza winkla i ma chęć Witek nie jest przeciwny, więc niech obrasta front, a co tam

Jeśli nie lubisz panoszenia, tnij, ciachaj jak przekracza dozwoloną granicę.
Ja będę go wiosną bardzo, ale to bardzo mocno ciąć, a jak wiśnie nie wypuszczą to zamotam na koronach wiśni.

asiek napisał(a)

Danusia,
Właśnie olśniła mnie taka myśl: Każdy z forumowiczów siedzi sobie przed swoim kompem, czasem coś tam skrobnie, a Ty Bidulko na te nasze wszystkie mądrzejsze i głupsze pytania dzielnie odpowiadasz. To tak jakbyś była nieustannie w pracy

Też ostatnio o tym myślałam Danusia jest zawsze i wszędzie i chyba nawet wcale nie śpi,każdemu służy radą 24 godziny na dobę.A przecież ma tyle zajęć a czas dla nas zawsze znajdzie.Anioł nie kobieta