Mój mąż zajmuje się trawnikiem i każdą aktywność z nim związaną (poza koszeniem) notuje w kalendarzu wiszącym w spiżarni. Każde nawożenie czy oprysk od czegokolwiek. To się sprawdza u nas.
Ja zajmuję się całą resztą i mam zeszyt, w którym na przykład zapisuję kiedy, co, gdzie siałam. Wydaje się, że wszystko można zapamiętać, ale czas szybko leci, spraw coraz więcej, jakoś umyka.
Może trzeba było wypróbować na 1 sztuce ? Ja nie jestem wielką perfekcjonista kiedyś na łączeniach ucinalam i lacxylam teraz em mi nacina i zaginam podv kątem 90 stopni. Na dłuższych odcinkach lekko faluje ale myślę że podobnie może być z plastikowymi. Nie wiem czy przejdą test czasu. Ja dziś kladlam na drugiej rabacie 20 metrów.
Dziś w ramach eksperymentu posialam aminek do gruntu w przyszłym roku będę go siala jak werbene luty marzec. Jest przeuroczy. Chciałabym by mi falowal w kwiatostanach śmiałka ale nadziei wielkich nie mam. Jest szansa że go werwe jako chwast. Na jednej rabacie zaznaczyłam wykalaczkami gdzieś wysialam więc nie usune jak wzejda.
Ja robię sporo zdjęć i wszystkie trzymam w telefonie. Później godzinami analizuję co gdzie i kiedy kwitło. Gdzie już mam krokusy, a gdzie trzeba dosadzić itp. Najlepsze, że punktami orientacyjnymi są zazwyczj rurki do nawadniania .