zielony
22:06, 20 lip 2015
Dołączył: 23 cze 2015
Posty: 18
Od pewnego czasu każdego dnia przynajmniej przez chwile czytam ogrodowisko garściami czerpiąc wiedzę. Z każdym przejrzanym wątkiem, z każdym obejrzanym zdjęciem - widzę, że wysoko zawiesiłem poprzeczkę, stworzenie ogrodu to nie tylko wykopanie dołka i wsadzenie zielonym do góry - jak przyznaję do tej pory o tym myślałem. Przed nami dłuuga droga do wymarzonego ogrodu. Ale jak widzę po zamieszczanych na forum zdjęciach, na pewno warto. Jeżeli chcesz towarzyszyć nam w tej podróży - zapraszam.
"Znamy się mało, więc może ja bym powiedział pare słów o..." ogrodzie.
Stan na dziś:
Na dzień dzisiejszy miejsce gdzie kiedyś będzie ogród wyglądem swym przypomina step arizony. Z tą różnicą, że spośród wypalonych niekoniecznie słońcem chwastów zamiast kaktusa wyrasta pokrzywa tudzież inny rzep czy też kopiec kreta.
Natomiast jeżeli chodzi o błędnego ogrodnika który opiekuje się tym areałem (siebie mam na myśli), to muszę się poskarżyć, że nie zna roślin, a niektóre narzędzia ogrodnicze to nawet nie wie do czego służą! Serio.
Zero jakiegokolwiek doświadczenia w świadomym ogrodnictwie, wszystkie jego działania to jedna wielka improwizacja. Te kilka brzózek i tysiąc grabów posadzonych jako żywopłot które obecnie znajdują się w nazwijmy to "ogrodzie", były sadzone z merytorycznym wsparciem życzliwych. W ogrodzie znajduje się również warzywniak i kilka drzewek owocowych (to miejsce to głównie dzieło żony, ja to ten od skopania grządek).
W zeszłym roku byliśmy w 90% zajęci wykończeniem domu (własnymi rękami) a tylko 10% pielęgnacją ogrodu. Te 10% pozwoliły na utrzymanie warzywnika, natomiast cała reszta to było chwastowisko i kretowisko. Trochę nas zaskoczyły te chwasty więc w tym roku większą uwagę zwracaliśmy żeby nie dopuścić do nadmiernego zachwaszczenia. Czasu na wymyślanie i tworzenie ogrodu jest niewiele, więc ten rok to głównie walka z chwastami. Do tej walki zostały użyte pestycydy - nie jestem z tego dumny, ale nie widziałem innego wyjścia.
Teraz jesteśmy w takim momencie, gdzie można poświęcić więcej czasu na ogród i jest to ten czas aby wejść na wyższy poziom wtajemniczenia i zamiast sadzić przypadkowe rośliny w przypadkowych miejscach - zrobić to z rozmysłem i bardziej świadomie.
Po lekturze zyliona wątków na forum widzę, że są osoby które również miały ekhm.. podstawowe pojęcie o ogrodach, a mimo to jak ogląda się dzisiaj zdjęcia to ich ogrody są imponujące. Wnioskuję więc, że mój brak wiedzy to stan przejściowy, no i jak to mówią -> chcieć to móc! Ja chcieć.
Plany na przyszłość:
Kartka, ołówek i tworzenie wstępnej koncepcji ogrodu, potem skreślenie wszystkiego i powrót na początek. Kilka takich pętli trzeba zatoczyć zanim dojdzie się do w miarę docelowej koncepcji wymarzonego ogrodu.
Dalej małymi kroczkami, dzień po dniu wyruszyć z motyką na chwasty i rozpocząć dzieło zniszczenia chwastowiska i tymsamym tworzenia i pielęgnowania ogrodu.
O ile nie będzie protestów to w następnym odcinku pokaże jak wygląda te nasze dwadzieścia kilka arów chwastów do zagospodarowania.
Mam nadzieję, że z pomocą uda nam się wielki step czy też prerie zmienić w piękny ogród.
"Znamy się mało, więc może ja bym powiedział pare słów o..." ogrodzie.
Stan na dziś:
Na dzień dzisiejszy miejsce gdzie kiedyś będzie ogród wyglądem swym przypomina step arizony. Z tą różnicą, że spośród wypalonych niekoniecznie słońcem chwastów zamiast kaktusa wyrasta pokrzywa tudzież inny rzep czy też kopiec kreta.

Natomiast jeżeli chodzi o błędnego ogrodnika który opiekuje się tym areałem (siebie mam na myśli), to muszę się poskarżyć, że nie zna roślin, a niektóre narzędzia ogrodnicze to nawet nie wie do czego służą! Serio.

W zeszłym roku byliśmy w 90% zajęci wykończeniem domu (własnymi rękami) a tylko 10% pielęgnacją ogrodu. Te 10% pozwoliły na utrzymanie warzywnika, natomiast cała reszta to było chwastowisko i kretowisko. Trochę nas zaskoczyły te chwasty więc w tym roku większą uwagę zwracaliśmy żeby nie dopuścić do nadmiernego zachwaszczenia. Czasu na wymyślanie i tworzenie ogrodu jest niewiele, więc ten rok to głównie walka z chwastami. Do tej walki zostały użyte pestycydy - nie jestem z tego dumny, ale nie widziałem innego wyjścia.
Teraz jesteśmy w takim momencie, gdzie można poświęcić więcej czasu na ogród i jest to ten czas aby wejść na wyższy poziom wtajemniczenia i zamiast sadzić przypadkowe rośliny w przypadkowych miejscach - zrobić to z rozmysłem i bardziej świadomie.
Po lekturze zyliona wątków na forum widzę, że są osoby które również miały ekhm.. podstawowe pojęcie o ogrodach, a mimo to jak ogląda się dzisiaj zdjęcia to ich ogrody są imponujące. Wnioskuję więc, że mój brak wiedzy to stan przejściowy, no i jak to mówią -> chcieć to móc! Ja chcieć.
Plany na przyszłość:
Kartka, ołówek i tworzenie wstępnej koncepcji ogrodu, potem skreślenie wszystkiego i powrót na początek. Kilka takich pętli trzeba zatoczyć zanim dojdzie się do w miarę docelowej koncepcji wymarzonego ogrodu.
Dalej małymi kroczkami, dzień po dniu wyruszyć z motyką na chwasty i rozpocząć dzieło zniszczenia chwastowiska i tymsamym tworzenia i pielęgnowania ogrodu.
O ile nie będzie protestów to w następnym odcinku pokaże jak wygląda te nasze dwadzieścia kilka arów chwastów do zagospodarowania.

____________________
Paweł - Ogród na krecie
Paweł - Ogród na krecie