Podoba mi się to przysłowie
A jeśli chodzi o pomocników to młodszy też będzie uczestniczył w pracach ogrodowych a czy mu się to spodoba to zobaczymy Starszy zajada się szczypiorkiem, natką pietruszki prosto z grządki (owocami też) i mam nadzieję że młodszy będzie go naśladował
Krążą dwie sprzeczne opinie i bądź tu człowieku mądry....
Jedni mówią że w orzechu są szkodliwe związki które w komposcie mogą hamować rozwój nawozonej kompostem rośliny. Liście te długo się rozkładają i mogą na nich być szkodliwe grzyby.
A inni mówią że kompostują te liście i nic nie dzieje się z roślinami.
A więc ...róbta co chceta
Pod orzechami nic nie chce rosnąć, bo orzech "zatruwa" wszystko pod swoją koroną uwalniając z liści sok. Podobno ten sok potrafi lakier samochodowy nawet uszkodzić. Z kolei suche liście po opadnięciu wytracają tą szkodliwą substancje. W ubiegłym roku dyskusje się toczyły na ten temat. Ja kompostuje liście orzecha i nie odczułam negatywnych skutków, ale nie mam naukowej wiedzy... Powtarzam tylko za mądrzejszymi
Agnieszko, na razie dotarłam do tego posta.
Nie musi być koński obornik, może być z obory od gospodarza... od świnek, krówek, ...
I nie musi być wóz
Wiosną gospodarz mi przywiózł "łyżkę" obornika.
Sama korzystałam z tej kupy cały sezon, rozdałam potrzebującym sąsiadom, część zalałam w beczkach z wodą i polewałam tym dobrem kompost, część dodałam do kompostu, partiami, a kupa sobie leżała za bramą na bocznej drodze. Wszystko kosztowało mnie 40 zł. Już wykorzystałam, ale wiosną zamówię następną porcję. I w tym oborniku wymieszanym ze słomą ze ściółki zwierzęcej było bardzo dużo dżdżownic. Z radością wybierałam toi wrzucałam do kompostu.
Bardzo dobrze, że Waldek pojawił się w twoim wątku. Teraz jesienią powinnaś przygotować sobie rabaty, nawieźć i poczekać do wiosny.
A kompost powinnaś przerzucić, pod spodem będziesz miała cudowny materiał do użyźnienia ziemi.