Niełatwą masz tę wiosnę, ale działania uzasadnione i perspektywiczne, zwłaszcza jak karczujesz chorujące drzewo. A wycięte oliwniki nie wypuszczą teraz większej ilości odrostów?
Jednak światełko w tunelu już widać Piękne irysy, też jestem ciekawa jak sprawują się na Twojej glinie. Długo je uprawiasz?
Nie cierpię tych oliwników i tak bardzo żałuję, że nie dotarłam wcześniej do informacji o ich upodobaniach. Wczoraj podczas cięcia mężaty pomagał znosić drobne gałęzie i kiedy wyciągał kolce z podeszwy butów i obmywał wodą rany na ciele, to zrozumiał skąd u mnie te złe emocje z nimi związane.
Wymyśliłam sobie kiedyś szpaler drzewek na zapłociu. Kupiłam kopane z gruntu sadzonki oliwników, jarząbów szwedzkich i klonów tatarskich. Sprzedawane były w wiązkach. Na swoje szczęście tych oliwników wsadziłam tylko pięć/ aż pięć.
Posiadanie jarząbów i klonów to sama przyjemność, a te oliwniki już w drugim roku pokazały pazurki. Koszenie trawnika w ich pobliżu powodowało uszkodzenia skóry, trzeba było uważać na oczy. Dwa z nich usunęłam 5 lat temu. Sąsiad przyciął pnie przy samej ziemi. Posypałam je mocznikiem, ale wciąż jeszcze nie uległy rozkładowi. Odrostów na szczęście nie ma.
W miejsce oliwników wsadziłam kalinę wonną i oczar wirginijski.
Miejsce po pniu wygląda tak
Pozostałe trzy oliwniki rosły wzdłuż kolejnego boku działki, blisko zakrętu. Gałęzie zwieszały się na drogę i wysokie samochody mogły zostać porysowane kolcami. Musiałam pilnować corocznego cięcia. Kolejną ich wadą była tendencja do pochylania się pnia. Straciłam cierpliwość i podjęłam decyzję o ich wycięciu. Tym bardziej, że zasychały wewnątrz i kora jakoś dziwnie wyglądała.
Świeże przyrosty pojawiają się każdego roku wzdłuż całej wysokości pnia, ale łatwo je wyłamać, kiedy są młode.
Tu obraz stanu aktualnego. Do wycięcia został metrowy pień jednego i drugi egzemplarz, który sprawił trochę logistycznych kłopotów. Najpierw trzeba go ogłowić z kolczastych gałęzi zanim zacznie się właściwe cięcie.
Ostał się ostatni egzemplarz. Póki co, jest, ale serca do niego nie mam. Pień też mu się wykrzywił, a korzenie tak się wybrzuszyły na powierzchnię, że trzeba uważać, żeby nie uszkodzić noża kosiarki.
A mogłam kupić dwie wiązki jarząbów szwedzkich i byłoby bez komplikacji.
Zarówno irysy bródkowate jak i syberyjskie rosną w ogrodzie od początku. Bródkowate potrzebują dużo słońca i dzielenia co kilka lat. Syberyjskie kwitną u mnie w każdych warunkach. Nawet w cieniu.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Bródowatym warunki glebowe są obojętne. Potrzebują tylko słońca. Swoim po kwitnieniu wycinam łodygę kwiatową, a latem ścinam liście o połowę.
Syberyjski też jest bezproblemowy. Temu ścinam liście do ziemi we wrześniu, bo zaczynają się pokładać. Do tego momentu udają fontannową trawę.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Martuś, specjalnie dla Ciebie bodziszek Max Frei w różnych układach.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Upalnie się zrobiło. Podjadam jagody kamczackie. Podlewam warzywnik. Zapał do ogrodowych działań bardzo osłabł.
A teraz zagadka.
Takie coś w sporej ilości wysiało się na brzegu rabaty. Z niczym mi się nie kojarzy. W pobliżu rosła chryzantema drobnokwiatowa.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Haniu, układa się ten Max bezproblemowo, do całości brakuje mi tylko żurawki Bardzo Ci dziękuję za zdjęcia, dają szeroki ogląd tego bodziszka możliwości
Co może Cię pokrzepić? Sporo miałaś ostatnio ciężkich prac w ogrodzie, pogoda nie pomaga. Wcześniej deszcz, teraz upały. W takich chwilach bezradności pozostaje tylko liryka…
U mnie w sobotę nad ranem ma być czerwcowa Zośka, cztery stopnie. Okrywać pomidory?….
"Sam nie rozumiem, skąd to mi się bierze,
że jestem mitologiczne zwierzę,
ni to świnio-byk ni to koto-pies,
w ogóle z moich stron: liryka, liryka,
tkliwa dynamika,
angelologia
i dal.(...)
A po pogrzebie pod korniszon
niech epitaphium mi napiszą:
TU LEŻY MAGIK I MAŁPISZON,
pod spodem taki tekst: "liryka, liryka,
tkliwa dynamika,
angelologia
i dal".
Jeśli mają być 4 stopnie to wbij w środku skrzyń 2-3 patyki i zrób pomidorom namiot z agrowłókniny. Tess używała też poszew pościelowych.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
To ja się poetycko dołożę z fragmentem wiersza Jasieńskiego, który to wiersz dla mnie w poezji był tym, czym Ferydurke w epice
Tak mi dobrze, tak mojo, aż rechoce się serce.
Same nogi mnie niosą gdzieś — i po co mi, gdzie?
Idę młody, genialny, niosę BUT W BUTONIERCE,
Tym co za mną nie zdążą echopowiem: — Adieu!
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz