Jak tylko wyjdę do ogrodu w tym tygodniu, przytnę moje dwa zdechlaki rododendrony, zamiast je wyrzucić. Dam im ostatnią szansę.
Z siwizna czuję się świetnie. Gorzej rodzina to znosi. M mnie namawia co jakiś czas na farbowanie, ale jakoś nie mam ochoty. Mam wrażenie w ogóle, że mam więcej tych włosów (przynajmniej dopóki mi nie zaczną wypadać po covidzie).
Niezwykły ogród Rzeźby piękne. Ta łąka z czosnkami rzeczywiście świetna. Pokazuj dalej, to jest taka frajda nakarmić oczy widokami zielonego ogrodu w pełnym słońcu
Dziękuję za filmik, ale nie tak wyglądały moje korzenie, szkoda że nie zrobiłam zdjęć, moje wyglądały jakby były wygryzione, nieregularne kształty korytarzy, z zewnątrz też wygryzione. Na pewno to nie są gryzonie bo tam nie ma korytarzy, na pewno kiedyś miałam jakieś larwy, nie opuchlaki. Trudno Kasiu, może to nie jest szkodnik typowy dla piwonii tylko jakieś larwy które generalnie lubią grube korzenie. Podleję w tym roku mospilanem, poza tym przesadziłam tę piwonię i podzieliłam, zobaczę co będzie w tym roku.
Dziękuję że próbowałaś pomóc
Te ścięte rododendrony to dla mnie barbarzyństwo, wiadomo że odrosną ale takie ogromne okazy żeby ściąć i znów czekać wiele lat aby nabrały masy, nie rozumiem takiego myślenia
Cały ich urok i zachwyt to ich wielkość była, teraz są zwykłymi małymi krzakami
Reszta zdjęć Kasiu wspaniała, ale nad tymi rh płaczę