A ja przyznam szczerze, choć to kompletnie nieogrodowiskowe, że nie lubię przyrządzać tych mikstur i pryskać. Choć zalety oczywiście doceniam. Ale chyba jeszcze nie dorosłam do tego, ogrodniczo oczywiście.
Pryskam miedzianem na wiosnę, podsypuję kwasoluby i tylko jak pojawiają się mszyce czy inne choroby to interwencyjnie działam. W tym roku zdecydowanie z glebą chcę podziałać, korzystając z rad Toszki. Już teraz widzę, że wierzchnia wartstwa, gdzie kora i liście się przekompostowały jest fajna, próchnicza, Ale tylko w niektórych miejscach, no i oczywiście tylko wierzchnia warstwa, więc musze popracować nad głębszymi warstwami.
Za mikstury wezmę się za jakiś czas..
____________________
Aneta-
Ogród Nety- moje marzenie