Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Ogródek Lolanki sam historię opowiada

Pokaż wątki Pokaż posty

Ogródek Lolanki sam historię opowiada

Lolanka 08:37, 24 lip 2017


Dołączył: 30 kwi 2016
Posty: 103
Cześć wszystkim,
Mój ogród postanowił wam opowiedzieć jak to z nim jest a ja obiecałam, że to tutaj umieszczę. Ten wątek chyba będzie się nieco różnił od pozostałych, proszę traktować z prymrużeniem oka i wybaczyć infantylny język - to jeszcze dziecko przecież
Zapraszam

Ogródek Lolanki napisał

Cześć, nazywam sie Ogródek Lolanki ( nie wiem dlaczego lepszego imienia matka nie mogła wymyślić???)
Postanowiłem założyć własny wątek bo jakoś matka nie może się zebrać, żeby założyć swój... no to ja opowiem wam moją historię.

Urodziłem się coś koło 2009-2010 i byłem na początku placem budowy, dostałem dom, podjazd, taras, ścieżkę wokół domu i taką drewnianą chatkę. Aha i deweloper zrobił mi też wieeeeelką skarpę z tujami na szczycie i posiał trawkę - Lolanka mówi, że ta skarpa to dlatego, że deweloper chciał żebym miał równy trawnik.

Tak, matka to nie moja prawdziwa matka - Lolanka mnie adoptowała w 2012 (nie powiem, że kupiła bo przecież handel dziećmi zabroniony nie???)

Na osiedlu prawie wszyscy jesteśmy adoptowani, poza trzema ogrodami na końcu - oni mają prawdziwych rodziców. Ale im nie zazroszczę bo matka jest dobra i mnie kocha.

Mam też brata, dziwny jest... ma 4 łapy, ogon, jest czarny i ma biały krawat(kto to widział, żeby codziennie latać w krawacie????) Nazywa się Czad i matka mówi, że jest psem. Czad też jest adoptowany, kiedyś mieszkał w schronisku.

Lolanka twierdzi, że na pierwszy post to już i tak za długo i że jak będę ględził to nikt tego nie będzie czytał.

Papaaaa
____________________
Anka Ogródek Lolanki sam historię opowiada
Lolanka 09:29, 24 lip 2017


Dołączył: 30 kwi 2016
Posty: 103
Ogródek Lolanki napisał

Poprosiłem matkę, żeby wstawiła jakieś moje zdjęcia. Najlepiej od samego początku zacząć. Ale okazało się, że z tamtych czasów - tzn jak mnie adoptowała - to nie mamy nic(w sekrecie powiem, że Lolanka to mnie na początku chyba nie lubiła bo się mną nie zajmowała). Jak rodzice podpisali umowę przedwstępną to deweloper przestał u mnie kosić i zarosłem. Matka mówi, że po pachy

Ale w sierpniu 2012 przyjechali do mnie do rodzice i skosili taką kosą spalinową, znaczy tata skosił a Lolanka grabiła, i tyle ich widziałem do jesieni. ehhh


____________________
Anka Ogródek Lolanki sam historię opowiada
Lolanka 09:38, 24 lip 2017


Dołączył: 30 kwi 2016
Posty: 103
Ogródek Lolanki napisał

Od jesieni 2012 do wiosny 2013 jak matka przyjeżdżała to wchodziła od razu do domu (teraz mówi, że pilnować wykańczania wnętrz) i chyba ani razu do mnie nie zajrzała.
Jak wyglądałem wiosną 2013 możecie się przekonać na zdjęciach poniżej






____________________
Anka Ogródek Lolanki sam historię opowiada
Lolanka 09:44, 24 lip 2017


Dołączył: 30 kwi 2016
Posty: 103
Ogródek Lolanki napisał

Miałem też koleżankę, ale matka ją złapała na łopatkę i wyniosła do lasu, który jest niedaleko - oczywiście nie pytając mnie o zdanie!

Byli też inni goście w postaci nornic, ale za nimi nie przepadałem zbytnio, więc się nie zaprzyjaźniliśmy




____________________
Anka Ogródek Lolanki sam historię opowiada
Lolanka 10:07, 24 lip 2017


Dołączył: 30 kwi 2016
Posty: 103
Ogródek Lolanki napisał
W listopadzie 2013 się wprowadzili, znaczy rodzice z ich prawdziwym dzieckiem a moją wychodzi na to ludzką siostrą - ale Ta to dopiero mnie nie lubi, także pierwszy i ostatni raz tutaj o niej wspominam!

Do wiosny 2014 nie działo się nic, smutno mi było, ale co tam - prosił się nie będę. Nie to nie!

Matka kupiła kosiarkę elektryczną i zaczęli mnie regularnie kosić co tydzień, dzięki temu nie miałem już tyle chwastów no i trawka się też rozkrzewiła całkiem nieźle.

Matka w tamtych czasach mówiła, że chce mieć tylko trawnik i coś dokoła płotu.
Pomyślałem, że dobre i to, ale inne ogrody na osiedlu mi powiedziały, żebym się nie przejmował, że w końcu mnie polubią, będą chcieli mi dogadzać i że na pewno dostanę coś więcej niż tuje i trawnik

Jupi!!!! Przyszli goście i matka dostała tuję na patyku, pomyślałem - wreszcie będę miał prawdziwą roślinkę

Ale matce ani się śniło ją u mnie wkopać, postawiła koło domu i tak se stała,
czasem się przewróciła i nawet kilka dni tak mogła leżeć biedna

To zdjęcie to sądzę, że Lolanka chciała tęczę sfotografować, a tuja przypadkiem tam stała




____________________
Anka Ogródek Lolanki sam historię opowiada
Lolanka 10:29, 24 lip 2017


Dołączył: 30 kwi 2016
Posty: 103
Ogródek Lolanki napisał

W 2014 Lolanka odkryła Ogrodowisko (bo tuje koło płotu to jej nie pasują i chce coś innego, ale co? sama nie wie ) i zaczęła czytać i podglądać wasze ogrody. Całą zimę czytała, zreszta Bukszpanowy szefowej to dopiero w tym roku skończyła czytać.


Aaa bo zapomniałem powiedzieć, że...
Na wiosnę 2014 zamieszkał z nami mój nowy brat - on mnie polubił, tylko nie rozumiałem dlaczego on się załatwia u mnie na trawie, matka tłumaczyła, że to pies i że go nauczy załatwiać się gdzieś indziej.

Po części tak zrobiła, bo nauczył się sikać na spacerze, ale q-pe nie. Q-pe musi zrobić u mnie, na szczęście nauczył się za chatką to robić, więc już mi nie przeszkadza pod warunkiem, że matka pójdzie i posprząta.


____________________
Anka Ogródek Lolanki sam historię opowiada
Lolanka 11:25, 24 lip 2017


Dołączył: 30 kwi 2016
Posty: 103
Ogródek Lolanki napisał
W 2014 mój trawnik dostał jakieś nawozy i matka musiała kosić dwa razy w tygodniu, przychodzili też różni ludzie mnie oglądać i planować co trzeba ze mną zrobić.

Ale matka wybrzydzała... i nikogo nie wybrała. Tak się stresowałem tym wszystkim, że w 2015 zacząłem się "moczyć" po deszczach i trawnik brzydki się zrobił, Lolanka była zła.

Mówiła, że u mnie jest glina, ale drenaż podobno też miałem, więc matka postanowiła to sprawdzić. Rozkopała tak ten trawnik, że jak tata przyszedł z pracy to się za głowę złapał i chyba nawet trochę Lolankę ochrzanił i zakopała spowrotem wszystko,
wcześniej konsultując się znów z jakimiś ludźmi od ogrodów




____________________
Anka Ogródek Lolanki sam historię opowiada
Lolanka 11:34, 24 lip 2017


Dołączył: 30 kwi 2016
Posty: 103
Ogródek Lolanki napisał
Matka wykopała też takie oto znalezisko, w skarpie też jakąś dziurę zrobiła i na dodatek ona była wodą wypełniona.

Ranyyyyy! Kiedy ona przestanie kopać???

Przyszedł pan ogrodowy i zrobił mi nowy drenaż w 2015, ale matka powiedziała, że na razie nic nie będziemy sadzić bo musi zobaczyć czy ten drenaż dobrze działa i poczekamy czy będę się dalej moczył. Czekamy zatem na roztopy.

W międzyczasie już zaczęła się uczyć robić kanty




____________________
Anka Ogródek Lolanki sam historię opowiada
Lolanka 11:44, 24 lip 2017


Dołączył: 30 kwi 2016
Posty: 103
Ogródek Lolanki napisał

Notorycznie zaczęły do mnie przychodzić ślimaki, matka mówi, że to chyba 2015 jeszcze był. Inne ogrody mówiły, że im wszystko wyjadają...
A ja nic nie miałem więc nie wyjadały.

Matka chodziła i takimi małymi szczypcami do cukru zbierała te ślimaki i wynosiła gdzieś, one takie sprytne się okazały bo jak przyniosła je na chwilę do domu, żeby się zastanowić gdzie je dać to im się zachciało uciekać


____________________
Anka Ogródek Lolanki sam historię opowiada
Lolanka 12:02, 24 lip 2017


Dołączył: 30 kwi 2016
Posty: 103
Ogródek Lolanki napisał


W 2016 po zimie okazało się, że już ze mną dobrze i robimy coś w ogrodzie.
Matka wymysliła, że będą świerki serbskie wzdłuż płotu a skarpę wymyśliła w takie ukośne pasy. Lolanka mówi, że podoba jej się minimalizm, nowoczesne ogrody. Pod świerkami na razie nic nie będzie, mówi, że jeszcze nie jest gotowa, że przyjdzie na to czas po 40-stce, aha i kory nie możemy dać bo pies ją wyżera i będzie żwirek granitowy.


____________________
Anka Ogródek Lolanki sam historię opowiada
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies