Poważnie Biskup się sam wysiewał i nasiona nie marzły zimą? A to dopiero! Zebrałąm nasiona na razie z jednej ciemnoczerwonej, nie wiem czy reszta zdąży "dojść", bo cięłam przekwitłe kwiaty, żeby ich było więcej.
Nasiona znowu kupię w przyszłym roku, bo chcę mieć kremowe, może się trafi.
Basiu, jałowce w większości płożące i kilka nieco wzniesionych - szeroko, poziomo się rozrastających, rosną po kilka sztuk: jałowiec dawurski, Grenn Carpet. Golden Carpet, Blue Carpet, Wiltonii, Repanda, Prince of Wales, Holger, Old Gold, Gold Star, Pfitzeriana Aurea.
Tuje kuliste: Globosa i Golden Globe - one są duże, tuje Danica nie osiągają takich rozmiarów i są żywozielone, mam je na okrągłej rabacie, ale teraz w gąszczu kwiatów ich w ogóle nie widać.
Dalie z siewu już przechowywałam, ale z takich "zwykłych" nasion i miały dużo małych bulwek uczepionych u łodygi. Te dalie mają takie poziome pojedyncze długie bulwy, trochę inaczej to wygląda, niż te które znałam do tej pory. Ale dalia to dalia, powinno być ok.
Bożenko, na zdjęciu trochę inaczej wygląda niż na żywo. Ten jałowiec nie rośnie pod brzozą, tylko dużo przed nią, na fotografii wydaje się że blisko. To jest odmiana jałowca łuskowatego Blue Carpet, rośnie wielki na szerokość, na tej rabacie są takie trzy, z czego jeden pod murem domu - już ogromny, bo przewieziony ze starego ogrodu. Ale ten koło brzozy na wysokość więcej nie urośnie i zaraz zacznie zwieszać te swoje gałązki, które jeszcze zawadiacko unosi do góry.
Patrząc od frontu, a nie z boku - a tak jest na tym zdjęciu, to na prawo od brzozy są właśnie te wyższe jałowce, chciałam żeby te jałowce 'schodziły" w dół, tym bardziej że teren też leciutko opada w dół.
Najlepiej to przyjedź i zobacz.
PS. Jak była u mnie Kasia B to powiedziała, żeby w ogóle to wszystko wykopać i wyrzucić, bo w GB jałowce niemodne, ale ja jednak chcę mieć trochę zieleni w zimie w miejscu gdzie bardzo mocno wieje.
No, ja mam mocny charakter i nie jest łatwo mnie przekonać, więc jałowce zostały.
A że są niemodne w Anglii, to prawda. Podobnie jak tuje, świerki i sosny. Z iglastych to są tam tylko cisy i czasami cyprysowce Leylanda w żywopłotach. Wyjątkiem jest pod tym względem ogród Bloomów, czyli Bressingham. Poza tym widziałam dwa jałowce, posadzone symetrycznie przy schodach w Chenies Manor Garden. I więcej przypadków naprawdę już nie pamiętam, a przecież trochę tych ogrodów zobaczyłam.
U nas nie wszystkie rośliny chcą rosnąć jak w Anglii, przede wszystkim mamy dużo krócej zielony czas w ogrodzie niż u nich, więc dlatego pewnie sadzimy więcej zimozielonych iglastych, które są odporne na mróz, a właściwie odporne na te huśtawki pogodowe: mróz- odwilż, mróz- odwilż.
Zaskakujący dowód z ogrodu Chenies. Dorodne jałowce na pierwszym planie.
Tak pełno w truskawkach miałam siewek purpurowych przeważnie chcesz zdjęcia to poszukam potem rozdawałam i przesadzałam po całym ogrodziezostawiłam do Ciebie pytanko u siebie