A mi świeże ogórki śmierdzą i nie smakują. Maliny i truskawki jakieś takie nijakie.
W kwiaty lilaka nos muszę wsadzić żeby zapach poczuć.
Od covida ponad półtorej roku.
Oj Się porobiło. Strasznie długo to się u Ciebie trzyma. Ale sądziłam, że ten obecny wariant nie powoduje takiego wariactwa.
Jakieś ćwiczenia nie pomagają? Wąchanie ostrych zapachów - np. terpentyny?
Mnie dziś zaskoczył czosnek, którego nie znoszę, a smażonego, czy pieczonego to już w ogóle. Ale okazało się, że nie mam w domu cebuli, więc podsmażyłam czosnek - i coś poczułam! Stałam z nosem w garnku i wdychałam zapach, od którego normalnie uciekam - bo go ciut czułam Ostatecznie cała potrawa nie miała niestety żadnego zapachu, ale coś w tym czosnku musi być, że udało mu się przebić.
Mam nadzieję, że do następnego sezonu truskawkowego Ci przejdzie
U mnie jest ciężka glina. Świerki serbskie były podlewane tylko po posadzeniu. Nawet podczas suszy wyglądały zdrowo. W ich okolicy rosną hortensje, rodki, tawułki Arendsa, runianka. Dobrym zimozielonym akcentem w niższych partiach nasadzeń jest mahonia pospolita. Świetnie reaguje na cięcie, ładnie przebarwia się zimą, kwitnie wiosną i jest miododajna. Bardzo dobrze sobie radzi w cieniu.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
O, tak mi mów To bardzo dobra wiadomość. Jeśli nawet tawułki dają radę, to myślę, że się polubimy z serbem
Mahonie mam, liczne, bo nawet dorobiłam się siewek i bardzo je lubię. Jedną mam już nawet posadzoną w owym lasku Dla mnie to jest taki wypełniacz drugiego planu, piękny na okrągło, o pachnących kwiatach, dla mnie ma same zalety i jest zdecydowanie za mało rozreklamowaną rośliną. W słońcu też rośnie dobrze, moja siostra ma gigantyczny egzemplarz, który tnie bezlitośnie zawsze, kiedy potrzebuje gałązek na wianek, wieniec, a on nie zmniejsza się ani o jotę.
Magda kuruj się i dbaj o siebie. U mnie po K. długo słabość ogólna była. A i teraz ciągle łatwiej się męczę, pocę (zwalam na K., zamiast na meno) i ogarniam mniej, a w zasadzie nie ogarniam prawie nic, łatwo zapominam itp.
Ja mam przy Serbach rozchodniki i trzcinniki KF. W lecie, które u mnie było ekstremalnie suche, podlewalam chyba ze dwa razy, więcej nie było potrzeby.
Zdrowia życzę i szybkiego powrotu węchu i pamięci . Na meno polecam HTZ .
Ja pod moimi świerkami mam sporo różnych roślin. Z jednej strony mam cienisty zakątek i mam tam rodgersje, świecznicę, hosty, paprotki, z drugiej strony hortensje debolistną i jeszcze dwie inne, rośnie też tam azalia, może nie wszystko tak zupełnie w korzeniach ale tak może niecały metr od nich, z trzeciej strony miałam dwie hortensje ogrodowe jedna jest ok, drugą w tym roku przesadziłam, bo nie było jej tam dobrze, ale to chyba bardziej przez to, że lato było wyjątkowo upalne i tam akurat było najwięcej korzeni świerkowych no i jednak jak słaby deszcz to tam nie dociera. Te cieniste jednak zawsze podlewam. Ale się rozpisałam
Dzięki, Lucy Myślę, że już samo przesiadywanie w domu powoduje spadek formy.
Ale zastanawiam się nad naturą tych objawów, wszyscy po cov o tym mówią - nie da się tego odrobić dodatkowym wysiłkiem? spacerami? gimnastyką? Kurka, nie chce być kombatantem, działać chcę!
Dobrze, dobrze, to są cenne informacje. Bardzo cenne, bo jednak świerki nie korzenią się głęboko, stąd mój niepokój. Ale skoro tyle roślin daje radę, to chyba nie jest najgorzej. Ja mam zaplanowane, jako najbliższe towarzystwo, epimedia, które sobie poradzą na pewno, trochę dalej będzie jeden dereń i właściwie już niskie piętro - kirengeszoma i kłosownica. Dostały glinę i ziemię liściową i widzę, że wilgoć ładnie się tam trzyma.