haha
moje kury też wydziwiają i ślimaków raczej nie jedzą, chyba że te najmniejsze. Niestety!

Też się zastanawiałam czy kaczki by nie pomogły... szkoda!

Może gdyby biegały luzem to by wyjadały już w fazie najmniejszego i jakoś by to było, ale szczerze wątpię, a do tego pewnie by mi do Wisły rowem popłynęły i tyle by je widzieli
Nie wiem Kondzio mówił, że Oni dają im ślimaki i jedzą je, ale nie widziałam, za to widziałam co było z moimi A może się muszą nauczyć szybko połykać nim się ślimak zorientuje, bo tak jak ja w rękę wezmę to on już ten śluz produkuje.... gdybam....

Myślę że jakby chciały te ślimaki zjeść, a nie się z nimi bawić, to ślimak nie ma szans i szybciutko zostaje połknięty. Przynajmniej kury tak robią. Jak chcą. Te duże może są zbyt duże? Choć słabo mi się zrobiło jak widziałam moją kurę połykającą największą dżdżownicę jaką w życiu widziałam, miała dobre 15 centymetrów. Wyglądała jak mały wąż jak dla mnie fuj!

Póki co piękne słońce, wszystko rośnie jak na drożdżach. Igloo wygląda rewelacyjnie, pomidory prawie do pasa (niektóre), papryczki padrone mają już owoce, w weekend je zjemy Jak się je zrywa zielone to nie są ostre, za to mają rewelacyjny smak

Sałata też już jest, choć na bokach grządki zmasakrowana przez ślimaki (ta będzie dla kur). W weekend jeśli nie będzie padać to ciąg dalszy odchwaszzcania. Już niewiele mi zostało. Wiórki by się przydały żeby przykryć gołą ziemię heh...

popcorn napisał(a)

Gosia powinnam chodzić i zbierać te ślimory, ale zupełnie nie mam ochoty. Pomagało w ubiegłym sezonie, miałam wiaderko z solą w którym się rozkładały, brrrr

ale do tego wiaderka musiałaś ślimaka włożyć?

Dlatego niespecjalnie mam ochotę to teraz robić znowu Wypróbuję pułapki piwne tylko piwo muszę kupić no i jak leje to się rozwadnia to piwo i nie działa?

popcorn napisał(a)

Dlatego niespecjalnie mam ochotę to teraz robić znowu Wypróbuję pułapki piwne tylko piwo muszę kupić no i jak leje to się rozwadnia to piwo i nie działa?

Pułapki mają daszki i deszcz nie napada. Wypróbuj jedną i ustaw w najbardziej zagrożone miejsce


tyle, że i tak potem musisz to wyjąć z ziemi, wylać zawartość obmyć choć trochę.... ciężki los ekologicznego ogrodnika


W zeszłym roku mając czas codziennie zbierałam wielkie osobniki i myślę, że pomogło. Teraz wielkich mam kilka sztuk, tylko tego drobiazgu masę

hehe u mnie to samo Utopiłam w soli ich sporo w ubiegłym roku, stąd tych wielkich nie ma zatrzęsienia dzięki bogu. Dzięki za info, zamówię sobie te pułapki znalazłam w necie Dzięki! Dobry pomysł z tym daszkiem

Dziewczyny ja walczę już trzeci rok. Te wielkie przezimowały z poprzedniego pochowane, te małe teraz się wylęgły i rosną, jestem przerażona bo jak urosną i się rozmnożą, to będzie w kolejnych latach plaga W naszej gminie ten problem kilka lat temu w paru miejscach już wystąpił, ale to ciężkie do wyobrażenia sobie jak na drodze nie masz gdzie nogi postawić bo ślimak na ślimaku. W tym roku pogoda im sprzyja

U mnie jest jakby mniej. Na pewno mniej tych wielgachnych. Utopiłam setki w ubiegłym sezonie. Nie bardzo mi się widzi zbieranie znowu ale chyba nie mam wyjścia. Plus pułapki. Łąki i sady dookoła, trawa wysoka, kury nie chcą ślimaków jeść, nie ma wyjścią trzeba walczyć...

Łączę się w bólu. Co roku zbieram i topie w wodzie z solą, w tym roku nie mam kompletnie czasu i chyba tez postawie pułapki piwne. U nas slimorów jak co roku zatrzęsienie