Wiecie co? Blondynką nie jestem, ale dziś narobiłam sobie dodatkowej roboty.

Postanowiłam rozrobić miksturę na mszyce:
Mszyca , mączniak :1 i 1/2 łyżeczka sody oczyszczonej, 1 łyżeczka oleju jadalnego 0,5łyżeczki płynu do mycia naczyń 0,5 szkl. octu na 4 litry wody .Pryskać 1 raz w tygodniu ...
Baniaczek był zajęty (ten 10 litrowy), M pryskał starą miksturą śliwkę.
Wzięłam więc garnuszek 2-litrowy w kuchni, wsypałam sodę do wody, dodałam resztę składników.potem chciałam wodę dodać już w baniaczku. Wszystko było dobrze do czasu wlania ostu, bo potem musiałam łapać całą miksturę z podłogi, tak zaczęło szumować. Drugą zrobiłam już na zewnątrz, prosto do dużego baniaczka.

Popryskałam i jutro sobie pooglądam skuteczność. Nie jestem pewna tylko tego oleju, żeby słońce nie przypaliło listków, bo olej może zadziałać, jak soczewka. Może bez oleju robić? Choć małą łyżeczka na 4 litry wody, to kropla w morzu (powiedzmy)