Zacznę może od problemów, powodów do niezadowolenia.
Na frontowej rabacie rozplenicie wyschły na wióry, uschnął nowy grujecznik, miniaturowa jabłonka też nie wygląda najlepiej. Lawenda wygląda jak jeden wieli kołtun, o ile gdy nie kwitnie to wygląda nawet fajnie to teraz leży rozwalona na kostce jak dama, która upadła i nie ma jej kto pomóc wstać. Widać też w jakim stanie jest trawnik, a raczej to co z niego zostało bo więcej w nim koniczyny niż trawy. Rabata do przeróbki na jesień. Rozplenice out, nad lawendą jeszcze pomyślę. I marchew się wysiała w sposób zupełnie niekontrolowany.
Rabata bylinowa za domem.
Częściowo się mi podoba, ale chyba przesadziłam z ilością odmian jak na taką małą rabatę, baptysja mnie zaskoczyła wielkością, zdominowała pół rabaty. Jeżówki pallida leżą zamiast stać, chyba tylko bez odmianowe są sztywne i się nie pokładają. Rabata z góry wygląda ta sobie.
ale jk się człowiek skupi na szczegółach to coś tam ładnego jest.