Jestem, jestem kochane ogrodniczki
- korzystam że Krysia w pieleszach leży,
dobyłem po cichutku kompa z szafy
i piszę do Was - bo się należy.
Tak jak Wam - mnie też w domu siedzieć każą
- tego nie przewidzieli najstarsi górale.
Tylko niefrasobliwi po ulicach łażą
nie przejmując się zarazą wcale.
Jeszcze z miesiąc temu nazad,
przyszło dwóch budrysów z piłami,
tak się koło orzecha zakręcili
że ten padł pod razami.