Cześć
No jak to gdzie się chowałem? - w chaszczach!
Dzięki za dobre słowo
Tegoroczna, wyjątkowo łagodna zima-niezima, sprawiła, że prawie każdą sobotę spędziłem w ogrodzie - głównie w lasku. Pomijając fakt, że z powodu krótkiego dnia nie da się zimą pracować w dni robocze, to praktycznie nie miałem przerwy w pracach ogrodowych. Rewela! Gdybym lubił palić w kominku wsparłbym jeszcze własnoręcznie GLOBCIO, ale nie lubię, więc pozostaje jedynie osobista emisja gazów cieplarnianych.
Zdecydowanie muszę tam w środku wsadzić jakieś zimozielone krzewy (tam z tyłu, bliżej żywopłotku z bukszpanów).
Oczywiście lepiej by było, żeby przed świerkiem też coś rosło, żeby "zamknęło koło" ale jakoś donice mi się tutaj zupełnie nie widzą. Nie będą wyglądały ... dziwnie?
Szałwia ( kwitnie od lipca)
Lwie paszcze ( chyba coś koło czerwca)
Mieczyki
Jeżówki/rudbekia ( kwitną długo)
Trawy: hameln, Red baron ( są po prostu ładne)
Lawenda
Len
Kocimiętka
Zawciąg
Trytoma
Liatra
Ostrogowiec
To strona południowa
Czy moglybyscie mi pomóc jak rozplanować te rośliny? Czy coś jeszcze dodać. Myślałam o czymś jeszcze z wieloletnich, ale może już wystarczy żeby za dużo nie było. Tam są jeszcze w tyle 2-3 powojniki
Jak je rozplanować, jak to posadzić?
Inne trawy też wchodzą w grę i rośliny też. Nie chce samych jednorocznych.
Będzie problem z tym zdjęciem, bo z tej perspektywy chyba nie robiłam ani razu. Na razie wrzucam zdjęcia sprzed miesiąca, które zrobiłam dla swoich celów archiwalnych i nie zamierzałam upubliczniać.
Widać na nich "bunkier" który mi wykopał młodszy syn na wypadek III wojny światowej (najwyraźniej właśnie o takich rzeczach myśli moje dziecko; ostatnio powiedziało mi, czego się boi: czarnych dziur i korona wirusa). W puszkach trzymał granaty (czyli szyszki), stosik gałęzi świerkowych to miało być łóżko polowe, a drewno do kominka to chyba okopy. Absolutnie nic nie wolno mi było sprzątnąć.
Tak więc ten... Wybaczcie
Na tym zdjęciu zaznaczyłam obszar, pod którym absolutnie nic oprócz bluszczu nie chce rosnąć:
Dalej, z wielką biedą i przy intensywnym wspomaganiu, niektóre rośliny już dają radę.
Gdyby się udało, to posadziłabym tam parę krzewów zimozielonych dla zrobienia przesłony.
O skrzyniach w tym miejscu nie myślałam. Zupełnie ich sobie tutaj nie wyobrażam. Ale może mam kiepską wyobraźnię