Obiecałam Gosi- Mój ogród pod lasem wstawić zdjęcia miskanta chińskiego 'Rosi'. Zaskoczył mnie trochę dynamicznym wzrostem, bo już w pierwszym roku osiągnął wysokość prawie 2 metrów, ale ..jest śliczny
Już wstawiałam te zdjęcia, ale obrazują one wczesny rozwój kwiatostanu Rosi
Młode kwiatostany sa różowe, a starsze srebrzyste

Kwiatostany Rosi z dalszej perspektywy, po lewej stronie zdjęcia
Dzisiaj zauważyłam, że Rosi zaczyna się przebarwiać, ale nie zdążyłam zrobic zdjeć, bo zrobiło się ciemno..

Dziewczynki, nie stresujcie się. Ja to robię z przyzwyczajenia. Bo na surowo nie zjadam, a zbierać i nosić jeszcze do chętnych, to już za dużo. Jak przyjdą, to swoją porcję odbiorą, a ja będę zadowolona, że poszło z piwnicy do ludzi.
A i tak w tym roku mało robiłam. Została mi się jeszcze partia pigwowca , ale to w tygodniu do sokownika wrzucę i będzie finisz.


Chciałoby się do ogrodu, ale zapowiedź deszczu trwale mnie w domu zatrzymuje. Tak więc tylko psi spacer i to dosyć szybki, i do domu.
Miłego weekendu.

Mój śliczny Dąb Błotny Green Pillar (Quercus Palustris Green Pillar)i pierwsze przebarwienia
Błyszczące, ładnie wycięte listki


Tak bardzo spodobał mi się ten dąb, że wpadłam na pomysł, żeby posadzić trzy sztuki obok siebie, tylko nie jestem pewna, czy wystarczy mi miejsca. Dąb Green Pillar dorasta do 5-10 m wysokości i 1-3 m szerokości. Może doradzicie mi w jakiej minimalnej odległości można posadzić te dęby ?

Aurelllia napisał(a)

Witam was w ten piękny dzień - dzisiaj u mnie słoneczko, to i humor nawet dopisuje
Poranne zdjęcia cyknięte przed wyjściem z domu:

Wyczuwam dobre fluidy
I jakie ogródkowe smaczki podobne. Kamienie, roślinki, rabaty ho ho.

hankaandrus_44 napisał(a)

Nacieszyłam oko widokami z Twej okolicy. Jest pięknie, i mimo jesieni wcale nie smutno.

...tylko szkoda,że codziennie pada.

Anda napisał(a)

To dla Ciebie mam trochę szersze wydanie mojego przedogródka.

Na rabacie pod oknem rośnie lawenda z boku, Summer Song wraz ze ślazami, weigelia którą wymieniam na Lady Emma H., Sedum, bylica Nana oraz Pennisetum Little Bunny, no i wiosną widoczne czosnki.

Wiosna


Na rabacie przy domku rowerowym rośnie lawenda.

Teraz widzę, że pomyliłam Twoją bylicę z szałwią Berggarten
Ale miałaś śliczną lawendę swoją muszę chyba niżej ciąć z boku, w taką kulkę

Karola , idziesz jak petarda !
Niewiem, czy ogarnę dorzucić coś od siebie ...heheh

Po kolei .. Łazienka ( dobrze kombinujesz ) wrzucę od siebie zdjęcie pomocniczo bo chcesz podobny układ :
Sory za sajgon , spontanicznie wyszło. Moja ma też ok 8m2( 2 *4m) okno na węższej.


Zestaw podtynkowy : Grohe , dom mam Kanadyjkę jak Dorii ,stelaż obrobiony z drzewa do budowy domu + osb + gips karton
Wszystko zaciągnięte przeciwwilgociowo , i na to płytki 0,75 na 0,75 ciężkie jak cholera na ścianach zreszta też.
Trzyma się elegancko.
Wanna jak widać pod skosem , ale leżąc w niej jestem 0.5 m od kibelka.
Nie czuję dyskomfortu
Walk in - najdłuższa szyba 1,2 m chyba i odpływ liniowy. Podkute w płycie fundamentowej.

Co do sąsiadów to przybij piątkę !
Regularnie mam wojnę z emerytem który nie dość ze ma siatkę w swojej granicy, to każe mi 0,5 m od siatki nic nie dotykać bo to miedza.
Masakra , nawsadzałam mu że nie dość że tyle lat po mojej stronie pies z kulawą nogą nie chodził i pielił i dbał o teren przy ogrodzeniu a po swojej tym bardziej .
To teraz kiedy mieszkam nie pozwolę żeby mi zarastało szajsem.
Takie myślenie nic przez lata sie nie zmieniło, po prostu olewam go, jak mnie znowu wkurzy to pytam wprost czy chce wojny ?
Bo rząd 20 m drzew ma przy siatce blisko, wiec jak chce ich nie mieć to jest na najlepszej drodze.
Hehhe , czasem trzeba byc takim sku..... bo nie idzie z ludźmi żyć .
Dlatego tak bardzo chcę żeby coś rosło bo nie mogę na nich patrzeć.
Ogólnie dziwni ludzie. Takie alieny.

Z drugiej strony granicy kspoko ludzie ale przy wznowieńiu okazało się ze 1,5m sobie przytulili .
Ale uznali nowe granice i na wiosnę juz po ńowemu się grodzę.

Także nie ma co olać takie typki , prawo jest po twojej stronie masz porządek w papierach i wiesz gdzie ma być ogrodzenie i wara im od tego. Niech sie plumkają.

Buziaki !

Przedstawiam Wam nowych członków naszej kociej rodziny.
Kotka trikolorka, która się do nas przybłąkała, urodziła na strychu 5 koteczków.
Trzy poszły do nowych domów, na pozostałą dwójkę nie było chętnych.
Więc zostają z nami, przy 4 kotach 2 więcej nie robi już różnicy
Nasze koty przyjęły maluchy bez problemu
To koteczka Nutka

A to koteczek Czarnuszek

hankaandrus_44 napisał(a)

U mnie słonecznego ni ma, ale za fotki bardzo dziękuję.

...do usług

Jaki wysyp grzybów, Bogusiu nie musisz wybierać się na daleką wędrówkę do lasu

Spacerowe fotki z nad jeziora piękne i klimatyczne

Na pozostałe posty odpowiem może jutro...
Na weekend odpoczywam nad innym jeziorkiem
Z pozdrowieniami j. Białe.
Sorry zdjęcia z tel.to nie są piękne.

Johanka77 napisał(a)

Pamięta ktoś ten widok? ❤️❤️❤️

szczękę zbieram z podłogi

Mam jeszcze kilka portretów roślinek z zeszłego tygodnia, kadrów szerszych brak, bo wszystko wygląda słabo po tym sezonie...

Dziś spacerowałam po "Przedziwnym ogrodzie".
Zachęcam do odwiedzin ogrodu Agatki jest tam teraz cudowna jesień.


https://www.ogrodowisko.pl/watek/8113-przedziwny-ogrod?page=374#post_9

W niedzielę mała niespodzianka, od października nie ma busów do Krakowa, więc chcąc czy nie musiałyśmy dojść do najbliższego miasta - Skały i tam czegoś szukać. Byłyśmy w Krakowie dość wcześnie, zostawiłyśmy plecaki w poczekalni i jeszcze obeszłyśmy Stare Miasto
W domu byłam późno, ale wypoczęta, zrelaksowana, pozytywnie wymęczona chodzeniem, tak jak lubię
Od poniedziałku niestety szara rzeczywistość.

No nie mogę się oprzeć, żeby nie pokazać więcej cudownych miejsc z tego ogrodu.

W sobotę miałyśmy dłuższą trasę, prawie 21 km.
Zaczęłyśmy od Zamku w Ojcowie, później Maczuga Herkulesa i Zamek w Pieskowej Skale, a wracałyśmy przepiękną Doliną Sąspowską. Wszystko byłoby cudnie, gdyby nie całodzienny deszcz, co sprawiło, że po kolana byłyśmy w błocie
Mimo wszystko zakochałam się w tych miejscach i już kombinuję kiedy zabrać rodzinkę

W poprzedni piątek skoro świt udałam się na pociąg do Krakowa. Z wielkim plecakiem na plecach, jak za starych czasów Zapowiadał się super, doroczny, babski wyjazd i tak też było. Trzeci rok z rzędu z koleżankami zostawiamy dzieci i mężów i śmigamy gdzieś sobie. Tym razem nie szło nam od początku, do tego powoli się ekipa wykruszała i suma summarum pojechałyśmy we trzy. Punkt zbiórki - dworzec w Krakowie, a potem bus do Ojcowa. Noclegi zamówione w samym Parku Narodowym.
Na miejscu byłyśmy już około południa, piątek był cudny słoneczny. Zrobiłyśmy małą trasę na rozgrzewkę, około 11 km. Zwiedziłyśmy Jaskinię Łokietka i wieczorem popijałyśmy rum w drinkach