Dziś bardzo pracowicie od rana, prace podgonione i satysfakcja jest. W końcu posadziłam graby, szkoda że wcześniej mi się nie udało ale pogoda była przeciwko i czekałam

poprawiłam też świerki bo mi się mijały i hortke, a gdy zmierzyłam to faktycznie była różnica, tak to jest jak sadzi się na „oko”

posadziłam kolejna część cebulek. Teraz zostały mi tylko z B. Do posadzenia i trochę krokusów
Po weekendzie muszę też schować palety, bo wykorzystam je w przyszłym sezonie na meble w altance/pergoli.
Teraz tak myśle że dobrze że nie wzięłam się za przeróbkę wieloryba tej jesieni, po dziś mam dosyć. Jutro leniuchuje i wygrzewam się w słoneczku