Asiu, nie martw się ja też mam problemy z ogarnięciem wszystkiego...W tym roku brat bardzo się zaangazowal w drugi ogród i dzięki temu mam trochę latwiej ale i tak nie lekko. Od trzech tygodni prawie nic nie zrobiłam w ogrodach ponieważ mam problem z nadgarstkiem i jeśli nie będę oszczedzac ręki to może to się skończyć oparacja. Tak więc stoję przed wielkim dylematem co dalej z trawami
A podróże to oderwanie się od codziennosci ale też dostarczają adrenaliny, a ta rośnie w miarę jedzenia
Tak więc spokojnie Asiu, ogród nie ucieknie a życie nie może polegać na wiecznej orce.