Obejrzałam moje krokusy. Ledwie coś próbowłao wyłazić w grudniu i się zatrzymały, grunt zmarzniety, starszliwy chłod. Póbowąłam wykorzystać mój nowy okurzacz ogrodowy i troche posciagac liscie z rabat ale wszytsko przymrzniete i była to syzyfowa praca
Będę trąbic gdy nadejdzie odpowiedni moment na ciecie seslerii. Bo ona bardzo wczesnie rusza. U mnie nowe jesienne żdźbła (ogoliłam ją jesienia przed przesadzaniem) wyglądaja jakby za chwile miały eksplodować
U nas całodobowy mróz i ziemia zamarźnieta. Taka aura w zadne sposob nie nastraja mnie do prac ogrodowych. Na szczęscie znalazłam sobie alternatywę i daje rade. Dlatego jakoś szczególnie nie cierpię z powodu zimy. Wiosna ma nadejść dla mnie po 12 marca , gdy wrócę z nart