U mnie było podobnie. Wziąłem sobie do serca zalecenia by nie pryskać młodego trawnika. Wobec tego ja i żona "zdarliśmy kolana" na ręcznej walce z tym dziadostwem. Ostatecznie po ok. 3-4 miesiącach (już nie pamiętam dokładnie) i tak zastosowałem pumę, bo chwastnica dosłownie rosła w oczach.
Trawnik zniósł to dzielnie, chociaż obecnie (roczny trawnik) walczę ze skutkami zagłodzenia z poprzedniego sezonu, ale to zupełnie inna sprawa. Chawastnica pojawia się śladowo.