Śmieszna sprawa: rabata, której poświęcam najmniej czasu i wysiłku. Zwykle tutaj lądują wszelkie siewki, które dostaję od dziewczyn.
Jedyna rabata, na którą patrzę bez obrzydzenia
A tutaj druga zagwozdka:
to jest kiscień, który przesadzałam trzy tygodnie temu
a to kiścień, który sobie spokojnie rośnie dokładnie jeden metr od tamtego.
I tu, i tu brązowe, tylko na tym przesadzanym brązowe są nowe przyrosty, a na tym nie ruszanym - chyba efekty suszy. W zeszłym roku była gorsza i czegoś takiego nie było:/.