Basiu, ok, jak tylko przyjdzie, bo jeszcze gdzieś paniusia wyszla na dwor.
A tu dzisiaj ze mną na obchodach nad stawem.
No i przyłapałam ja dzisiaj jak mi chyba podgryza tarwke
Kasia, no coś TY ja...tyś mega osóbka, w pokazie u Maji u mnie wyszło dobrze, dzięki, ale jak tak w swoim rytmie lecę, a u ciebie to działania na wielką skalę.
Oj Aniu,,, Ogólnie na deszczyk nie narzekam, pod wieczór wczoraj zlewa poszła.Podlało wszystko.I fajnie.Ale nad stawem to juz nie fajnie.
A wierzbę to nie trzeba podlewać, tam...ech sama zobacz jak jest po deszczach .Zdjęcia dzisiejsze.
Chyba moje marzenia o jakim fajnym nasadzeniu przy stawie, muszą się zmienić.Tu inna ziemia, teren.. i chyba nic nie będzie rosło..Trawa,
Posadziłam pod wierzba języczki, .Podzieliłam ze swojej.ale cóż trzeba z stad je zabrać, bo zgniją.
I tak wieczorem zrobiłam, bo całkiem klapnęły. Nie wiem czy ich nie strace całkowicie
Staw nasz prawie z sąsiada stawem się łączy.
Spokojnie, sąsiad od siebie założył siatkę w stawie oczywiście.
Z tylu tak wygada staw...Nie prędko tu jakiś strzep kaparkowy wejdzie do wyrównania,
Jak podeszłam wyżej na skarpę ziemi, to bagienka nie widać, a druga strona działki wygląda nawet ładnie.
Warzywnik tam gdzie ta beczka,,tam daleko.
Z tylu tak wygada staw...Nie prędko tu jakiś strzep kaparkowy wejdzie do wyrównania,
Jak podeszłam wyżej na skarpę ziemi, to bagienka nie widać, a druga strona działki wygląda nawet ładnie.
Warzywnik tam gdzie ta beczka,,tam daleko.
60 host, to już tez pokaźna kolekcja.A teraz 100 to już bardzo duzo.!
Ty masz duże drzewa, sporo cienia.. to dobrze im tam się rośnie.U mnie to nie ma cienia za duzo.Dlatego posadziłam pod domkiem.Ale upały niektóre niestety czerkaja.Ale większość jakoś daje rade.
Jakos i ozdobki lubię.
Dziękuję i pozdrawiam
Dorota dzięki
U nas są 2 kolory przewodnie, jakoś tak wyszło, biel i brąz i zieleń ogrodu.
A mąż bardzo zdolny, wszystko on zrobił, przy mojej pomocy.
Moje psiaki mnie wykończyły, po prostu one się nie zmienią, a mnie prawie nie ma w domu, więc też je nie wyszkolę, cóż dajemy radę, jakoś
a było tak, okropnie..ale praca dała efekt, powoli, ale wyleźliśmy z tego..
i dziś
i moja imprezownia, tzw domek letni, luty 2012
i dziś
nie szukałam dokładnie foty, zaraz mus iść spać, bo o 5 pobudka
u nas poza ogrzewanie, to wszystko sami robiliśmy, dlatego tak wolno idzie
w końcu ścieżki pokończone -teraz zostało dopieszczanie szczegółów ,tzn dosypywanie ziemi, kory.kamyczków ,drobne przesadzanki bylin i nie mogę doczekać się ,aż trawnik pozarasta dziury
Ela, wielkie dzięki zawsze jesteś tak pozytywnie do mnie nastawiona nie mam wpływu na to, jak zmontują, wiem że szczerze mówiłam, byłam sobą, jakkolwiek by ludzie to odbierali
Na żywo jest ładniej, naprawdę, w końcu po 7 latach to stwierdzam, a że coś wkoło się robi, no taki nasz los, ciągle coś chcemy, dzięki