fajnie ... fajnie na walentynkowe mam nadzieję się dosiadasz ... Danusia przytulam
Anita jak Ty - twórca doskonały dajesz plusik to znaczy możemy się cieszyć ... buziaki
Magduś dawaj adres coś się wyśle ...
człowiek to ma przekopane ... zawsze jakiś dylemat siem znajdzie )))))) ... Ewuś wiem, że to rozkminisz ... i przypominam, że czekam na Olusia ...
dalszy ciąg czeka na doładowanie ... ociągam się ale jutro termin ostateczny więc z muzą czy bez ... przy wenie in plus czy minus to co sobie czeka na stole musi przejść fazę ukokoszenia ... pozdrawiam
uwielbiam tego wilczego avatarka ... macham i buziam
Ewa, dzięki Już mi się nie chce, a raczej czas się skończył.
Jutro brak czasu - obowiązki poza domem, w piątek w pracy wigilia, a potem jadę do e-Ma i razem do dużego miasta po zakupy, a potem jedzonko będzie trzeba szykować
Dobranoc
Eda, co ty chcesz zmywać kochana? Gości zaprzęgniesz do tego, a na drugi rok zamów sobie zmywarkę pod choinkę, a co?
Ja się broniłam przed nią ho, ho, nie wiem, ile lat. Chyba od czasu, jak ją wynaleźli, hi, hi, twierdząc , że lubię myć naczynia.
Po siedmiu osobach zmywałam dwa razy dziennie, o ja goopia. Aż w końcu w zeszłym roku latem zażyczyłam sobie ją. I nie oddam za nic Tylko dzieciaki uczę wkładać naczynia do zmywarki, bo inaczej tornado w kuchni
Miałam iść spać dziś, ale nie mogę zrobić powstań - baczność i do łóżka, wiec z laptopem na kolanach jeszcze przeglądam forum Ana, pierwszy raz z podobną sytuacją spotkałam się 10 lat temu, czyli wcale nie tak dawno. Poznałam kolegę - nowy nauczyciel. Miał coś w sobie, że przyciągał do siebie ludzi, innych odpychał. Obecnie mieszka w Irlandii, ale nadal utrzymujemy kontakt. Otóż najpierw się polubiliśmy, potem dopiero się okazało, ze on jest niepraktykujący katolik. Początkowo mnie to zaskoczyło, musiałam sobie pewne rzeczy przetłumaczyć w ramach ogólnej tolerancji. Dziwiło mnie, ze obchodzi święta kościelne i wtedy zaczęłam rozumieć, ze świat wcale nie jest taki, jak mi się wydawało. Że ochronka, którą mi zapewnili rodzice przed innością tego świata sprawiła, że wcale mi nie było w tamtym momencie łatwiej.
Pewne rzeczy trzeba wiedzieć i dokonywać świadomego wyboru. Trzeba wiedzieć na przykład, że ludzie mają różny kolor skóry, są bogaci i biedni, zaradni i mniej zaradni i że ludzie mają różne wartości w życiu. Są inni, ale też trzeba wiedzieć, że wcale nie są gorsi przez to ani jedni, ani drudzy.
lubię te Twoje rozważania
Zawsze czerpie z nich mądrość i spokój...
Ostatnio przeszłam interesującą rozmowę z koleżanką, która jest osoba niewierzącą, ma dziecko w pierwszej klasie i generalnie jest negatywnie nastawiona do praktyk chrześcijańskich a już szczególnie w szkole. Jest oburzona na jasełka, kolędy itp w szkole. Zapytana przez inną znajomą o wigilię, choinkę, opłatek. Powiedziała że biorą udział w całej 'szopce' około wigilijnej ze względu na to by nie ranić uczuć najbliższych, którzy święta obchodzą. Traktując ten czas jako święto rodziny...
Dobrze, że każdy z nas ma wolną wolę i wolny wybór
Masz rację Byłoby nudno .
Olu, twoje ozdoby są piękne, bardzo podoba mi się ta biel, zeszłoroczny renifer na podłodze mnie powalił. Fajny klimat tworzysz. Poroże też mi się podoba. Masz zdolnego mężusia, a ty ładnie tworzysz wnętrza. To tyle, co do gustu.
Ja tylko miałam wątpliwość, jako ta starsza Kiedyś nie było Internetu, świat był ciaśniejszy. I wtedy gwiazda Betlejemska miała sześć ramion, tak się uczyłam, a ta pięcioramienna kojarzyła się z czerwienią i naszymi sąsiadami. Wiele razy ją się malowało na plakatach pierwszomajowych w szkole, hi, hi.
Już Sebka się pytałam, czy teraz to ma jakieś znaczenie, ile ma ramion, bo gdzie się nie spojrzy , to teraz takie gwiazdki widzę. A ta sześcioramienna dlatego, że żydowska, a z takiego narodu wywodziło się Dzieciątko, więc to był symbol Bożego Narodzenia.
Nie gniewaj się, nie chciałam Cię urazić. Lubię zaglądać do Ciebie. Zdolna z ciebie kobietka. Pozdrawiam
Czytałam tu i ówdzie, że niektórzy nie lubią Świąt Bożego Narodzenia... No cóż, kiedyś było prościej.
Dziś każdy ma wyrobiony swój światopogląd.
Czasem zastanawiam się, jak to jest z obchodzeniem tych świąt przez osoby niepraktykujące ... Inna magia, inny cel, inny sposób dążenia do przeżycia tych Świąt...
Ale jedno jest pewne, że mamy okazję spotkania się w gronie rodzinnym, spowolnienia czasu, mamy czas na wspólne rozmowy, może spacer..., wspólny obiad.
Dla mojej rodziny to są jeszcze jasełka, śpiewanie kolęd, żłóbek w ubogiej stajence Uwielbiamy wtedy oglądać filmy o Bożym Narodzeniu - wspólnie , rodzinnie i niech tak zostanie.
Kochani, jeszcze raz dziękuję. Dziś idę jeszcze DZIŚ spać, więc wszystkim zbiorowo życzę miłych snów. Dziękuję za ochy i achy, połechtało mnie to gdzieniegdzie Miłe bardzo.
I cieszę się z tych wszystkich dekoracji zrobionych samodzielnie, nawet, jeśli nikt prócz forumowiczów nie zauważy.
Czas się kurczy, więc pora zrobić solidny plan, co, gdzie, kiedy, aby zdążyć z Wigilią w Wigilię
też tak do tego podchodzę
również "mroźne" oblicze ogrodu jest zawsze bardziej ciekawe, kiedy wzbogacone choćby zeschniętymi bylinami czy pozostawionymi trawami ...
...uwielbiam te widoki...