Miałam iść spać
dziś, ale nie mogę zrobić powstań - baczność i do łóżka, wiec z laptopem na kolanach jeszcze przeglądam forum
Ana, pierwszy raz z podobną sytuacją spotkałam się 10 lat temu, czyli wcale nie tak dawno. Poznałam kolegę - nowy nauczyciel. Miał coś w sobie, że przyciągał do siebie ludzi, innych odpychał. Obecnie mieszka w Irlandii, ale nadal utrzymujemy kontakt. Otóż najpierw się polubiliśmy, potem dopiero się okazało, ze on jest niepraktykujący katolik. Początkowo mnie to zaskoczyło, musiałam sobie pewne rzeczy przetłumaczyć w ramach ogólnej tolerancji. Dziwiło mnie, ze obchodzi święta kościelne i wtedy zaczęłam rozumieć, ze świat wcale nie jest taki, jak mi się wydawało. Że ochronka, którą mi zapewnili rodzice przed innością tego świata sprawiła, że wcale mi nie było w tamtym momencie łatwiej.

Pewne rzeczy trzeba wiedzieć i dokonywać świadomego wyboru. Trzeba wiedzieć na przykład, że ludzie mają różny kolor skóry, są bogaci i biedni, zaradni i mniej zaradni i że ludzie mają różne wartości w życiu. Są inni, ale też trzeba wiedzieć, że wcale nie są gorsi przez to ani jedni, ani drudzy.