Pojechalam do sklepu tylko po płyny dla mamy i wróciłam z pięcioma takimi pięknymi rozczochrancami.



Nie moglam ulec pokusie bo za 4 eur to nigdzie nawet brzydszych nie dostanę.

Miejsce juz znalazlam ale z formowaniem bede musiala jeszcze poczekać.

Na koniec parę ogólnych widoczków. Może nie są zbyt piękne, bo jeszcze trochę szarobure i w dodatku z wykopkami, ale tak się u mnie wiosna zaczyna. Za to miejsce na sadzonki z balkonu jest prawie przygotowane i to mnie cieszy. Pewnie weekend majowy spędzę na plewieniu wszystkiego hurtem, bo jeszcze nic nie ruszone i wysadzaniu całego zgromadzonego dobra. I nie mogę się już tego doczekać.



I widoczki z tarasu.



Koniec.

Pokażę wam jeszcze jagodę kamczacką. Mam 4 krzaczki w dwóch odmianach i te odmiany mocno się różnią.




Czosnki rosną w górę aż miło.



Bergenie też się rozrastają.

Basiu, Aniu, Grzegorzu wielkie dziękuję

Mam co robić, ale cieszy mnie to bardzo. Też tak macie, że nie wiecie w co ręce wsadzić, a aż kipicie ze szczęścia?
Niby już człowiek nosem po ziemi jedzie, ale jeszcze tu wyrwie, tam kopnie, tu przestawi i tak całymi dniami Kocham to!

Dziękuję Sylwia
Czy ktoś się pochyli i pomoże w obsadzeniu tego miejsca? Rabata ma długość 20 m i jest to strona zachodnia. Gleba raczej gliniasta. Wyobrażam tu sobie szpaler z różnych drzew. Na początek kupiłam 5 sosen fastigiata i 2 sosny malinki. Myślę jeszcze o variegatach i jakichś żółtych iglastych. Z liściastych może brzoza pędzla i buk kolumnowy czerwony.

Z tyłu jest skarpa obsadzona świerkiem srebrnym i sosnami. To będzie tło dla tych nowych nasadzeń.

Dzisiaj byłam tylko chwilę w ogrodzie, ale jutro to sobie odbiję
Wstałam o 6 rano i zabrałam się za sprzątanie, tak mnie wkręciło że do południa posprzątaliśmy całe mieszkanie. Miło mieć pomocników. Chłopcy nie próżnowali
W domu pachnie, pranie wyschło na świeżym powietrzu, aż miło usiąść w odgruzowanym domu
Jutro za to muszę się uporać z ogrodem przede wszystkim kosić i plewić, bo chwasty po deszczu wystartowały jak szalone. I jeszcze dzisiaj jakiś kret się nie bał i zrobił kilkanaście kopców, szalony jakiś. Muszę się z nim rozprawić
Jutro ma być u nas piękna pogoda zamierzam zabrać termos z kawą i spędzić cały dzień w ogrodzie. Przez ten strajk czuję się jakby były wakacje. Nie muszę rano budzić Chłopaków i mam więcej czasu na ogród.


Trawa zaraz będzie po łydki Nabrała koloru po nawozie i deszczu



Nawet mi się podoba ten żółciutki akcent w ogrodzie, M się ze mnie śmieje że jeszcze chwila i zaczniemy dosadzać żółtki



Jutro z rana pierwsze pomaluję mostek, bo nie mogę patrzec jak jest taki obdarty...



może znajdę tez chwilę czasu żeby tak jak on zatrzymać się i podziwiać wiosnę

la_estrellita napisał(a)

A może by u mnie ten patent zastosować? Mam kilka trzmielin do zagospodarowania. Postu z panelami nie będę już cytować ale widzę, że wiele mamy ze sobą wspólnego. Mieszkanie na czwartym piętrze, wybitnie atrakcyjne ogrodzenie i psa jako przyczynę takiego stanu rzeczy, a to pewnie nie wszystko. A dopiero co pisałaś u mnie, że tak bardzo się różnimy .

Nasadzenia jak na moje bardzo niewprawne oko całkiem dobrze kupy się trzymają .

Różnice tyczyły tylko upodobania, bądź nie, do słońca świecącego po oczach.

Trzmielinami przesłaniam część opaski przy budynku, formuję z niej żywopłocik, kulki, zachecam do wspinania po drewutni i murku. Nie lubię tylko tych w formie kulek na rachitycznej cienkiej nóżce. U mnie nie pasują.

Wiosną nasze oko zawsze bardziej łaskawie na wszystko patrzy po tym zimowym kolorystycznym poście. Nawet róż z pomarańczowym nie zgrzyta aż tak.

Trzmielina oskrzydlona ma rok


trzcinnik karl foerster


trzcinnik krótkowłosy


i miskant

Piękna wystawa ciemierników

Faktycznie nie doczytałem, że wydatek w przypadku zraszaczy rotacyjnych nie zmienia się w zależności od kątą pracy (jak w przypadku zraszaczy statycznych). Dzięki

Naniosłem kolejne poprawki, ten prostokąt po lewej rozbiłem na 2 kwadraty i w każdym zastosowałem zraszacze 90stopni promień 6m (łącznie 8 sztuk). Wszędzie teraz policzyłem wydatki w poprawny sposób i zdaje się, że przy wydajności źródła 2,5m3/h nie dam rady złączyć żadnych sekcji ze sobą i chyba tak zostawię jeśli jest poprawnie.



Mam nadzieję ostatnie pytania na ten moment:

1. Chciałbym tylko się dowiedzieć czy wystarczy że każdą sekcję zasilę rurą 25 czy gdzieś dać 32?
2. Zaznaczyłem 3 linie kropelkowe, które w przyszłości chciałbym obsłużyć - czy do każdej puścić osobną rurę z zasilania czy jedna obsłuży wszystkie? Jakie grube rury?
3. W miejscu zaznaczonym domkiem planuję postawić domek na narzędzia. Czy elektrozawory muszą być wkopane w ziemi w skrzyncze na elektrozawory czy mógłbym je w jakiś wygodny sposób zamontować na ścianie w tej budce? Mam na myśli tutaj jakieś potencjalne problemy z ciśnieniem przez unoszenie ich?

Haniu zapomniałam o zdjęciu bambusów. To zdjęcie z dzisiaj ale one wyglądają tak samo cały rok. Muszę je trochę przerzedzić.

Byłam wczoraj z moją córką po raz kolejny w Arboretum w Wojsławicach,piękny czas dla magnolii

BKosimkArt napisał(a)

Ostatnio były zamknięte więc teraz w słońcu

Wow, jakie śliczne, nie wiem, czy fotki czy one takie Jak mają na imię?

hanka_andrus napisał(a)

Piomyślności z okazji nieogrodowej! Jesteś mistrzynią bukietów! I niech tak zostanie.

Zdrowia przede wszystkim.

Haniu, dziękuję bardzo
Bukiety ogrodowe mojego autorstwa, a takie to robią specjaliści

Zmykam kontynuować maraton świętowania

kwartet napisał(a)

Dwa tygodnie wszystko u ciebie do przodu.
Widzę ,że walka o przesłonięcie domów sąsiadów prawie wygrana.
Spójność w tej niespójności wielką widzę.

O, dziękuję bardzo za wsparcie.
Prawie wygrana. Zdaje się, że kluczowe jest tu to prawie.

Fragment nieformowanego żywopłotu ma swoje 5 minut teraz i jesienią.



Jabłoń Adirondack



Klon ussuryjski w całej swej okazałości i miły dla oka widok brzóz.





Wiąz JH- liczę, że uformuje cienisty parasol przy tarasie.

Mam trzy kępki przylaszczek, w tamtym roku przesadziłam na nowe miejsce, bardziej słoneczne i chyba zmiana im posłużyła, bo kępki jakby zmężniały. Za nimi tawułki Arendsa. To samo brunera.



Moje forsycje słabo kwitną, w zasadzie pojedyncze gałązki, może się jeszcze nie zaaklimatyzowały, a może powinnam ją przyciąć trochę. Widać, że na reszcie pędów to już listki będą. Za forsycją jeżyna czeka na rozpięcie na drutach.



Fiołki i niezapominajki przesadzone pod tawułę szarą mają robić za niebieską łączkę. Wydawało mi się, że z fiołków tylko jedna kępka przeżyła, bo nawet liści nie było widać, a tu taka kwitnąca niespodzianka. I tak sadzonki pójdą w inne miejsce.