Macie może pomysł co mogłabym posadzić w tym leżącym dzbanie, całosezonowego, coś co dałoby radę może tam też zimować?Tam jest cień. Co roku sadzę bratki, ale pod koniec sezonu nie wyglądają i chce mi się zmiany
Kasiu, u mnie na wertykulację jest za mokro.
W poniedziałek wypróbowałam narzędzie do wyrywania mleczy i trudno sie wyrywa, bo ziemia mokra. Zbyt oblepia korzeń. Kiedys miałam piasek, a teraz po latach użyźniania ziemia stała się bardziej gliniasta. Źle powiedziałam, bardziej urodzajna więc bardziej zbita.
Dlatego musze poczekać z wertykulacją, bo inaczej połowę trawy wyrwę. A to zapowiadają opada co jakiś czas. Nie powinnam narzekać, bo wody zawsze brak, ale mimo wszystko mogłoby tak przynajmniej tydzień nie padać.
Ten pierwiosnek to pomyłka. U Szmita kupiłam jako japoński, ale nie żałuję. Przynajmniej teraz kwitnie. A japońskie muszę dokupić.
Gosiu, wydaje mi sie, że ułudka poradzi sobie w każdych warunkach. Jak nie spróbujesz nie będziesz wiedziała. Mogę Ci wysłać.
Dzisiaj mimo w miarę ładnej pogody nie wyszłam do ogrodu. Jutro goście więc też nie będe mogła podziałać. Szykuję się na sobotę. Może w końcu skosze trawnik, bo już tego wymaga. Mleczy w nim pełno, ale tez chyba poczekam z ich usuwaniem, aż trochę przeschnie, bo korzenie są oblepione ziemią i zostawiam przez to sporą dziurę.
Wszystkie słodycze zostały znalezione Część chowałam ja, część ( inne) chował eM. Łatwiej było zapamiętać po kilka miejsc. Wiedzieliśmy ile słodkości schowaliśmy.Staraliśmy się, by były w zasięgu ręki, raczej w różnych dzbanach , donicach, przy ozdobach ogrodowych. Dzieciaki nie musiały wchodzić w środek rabat. Podpowiedzielismy w trakcie, by dobrze zaglądały do różnych pojemników Na koniec liczyły kto więcej znalazł, przy okazji wiadomo było czy wszystko zostało znalezione Różnica nie była duża, starsza siostra wrzuciła nawet bratu do koszyczka kilka słodyczy jak ten dość długo nie mógł nic znaleźć
Kupiłam spulchniacz ziemi podpatrzony u Patrycji i metalowe cóś do usuwania chwastów u Wioli i jestem w ekstazie jaki to efekt daje. Zdjęcie przed i po użyciu spulchniacza.
Tak, będą na tarasie
Te, które są na fotce robię pod truskawki
Będą stać jednym ciągiem równolegle do thujek.
Dwie robię wyższe, które będą stać mniej więcej tak:
Nie mam jeszcze pomysłu co w nich będzie. Chyba tojeść rozesłana i jeszcze coś, co bedzie dobrze rosło praktycznie w cieniu, bo pergola zacienia te donice.
Przycinanie grubych gałęzi trzeba bardzo przemyśleć, bo formaę drzewka/krzewu można zepsuć. Tamaryszkowi nie zaszkodzi, ale można go oszpecić.
Cienkie baty daje się ciąć bez szkody.
Gruszka dobrze pisze, że są malownicze, gdy tak szeroko rosną. Jednak jego gałęzie łatwo gną się pod ciężarem deszczu lub śniegu. Mój tamaryszek w listopadzie prawie się połamał pod mokrym śniegiem. Drzewa jeszcze nie zgubiły liści, gdy nasypało mokrego śniegu.
Tamaryszkowe gałęzie nagięte przez kilka dni przy dość niskiej temperaturze już nie chciały wrócić do dawnej formy.
Dlatego od malucha dobrze jest pilnować, by przez prowadzenie/usuwanie cienkich gałązek i skracanie tych najdłuższych, zmuszać roślinę to budowy sztywnej sylwetki o mocnych grubych gałęziach.
(zdjęcia usunę)