A to kolekcja moich marketowych zakupów - trochę mnie poniosła wyobraźnia i kupowałam je bo żal mi było że wylądują w śmietniku ale dziś wiem że to trochę ryzykowne - te zakupy ze szkółek- zazwyczaj są zdrowe, a marketówki- niestety nie bo to zazwyczaj stare odmiany- chorują na czarną plamistość i teraz żal mi je wyrzucać
Wsadzone Już przy świetle zasypywałam cisy, więc zdjęcie kiepskie, ale mnie już cieszy. Jutro w planie przekopanie z dobrociami tej łezkowej rabaty i ogarnianie gruntu pod frontowy trawnik.
I wersja poranna