Huuura wreszcie ciężkie roboty za nami Płot stoi, podjazd i ścieżki skończone. Można odpoczywać i powolutku dopieszczać zakątki
Oto mój piękny nowy płot
Witaj Gosieńko Ogrodzenie pierwsza klasa Bardzo duże zmiany u Was Pięknie jest Wiosną będzie czas żeby się nacieszyć urokiem chodnika, podjazdu
Buziaki zostawiam.
Iwonko ślicznie słonecznie i kolorowo miło tak z rana pobiegać ☺trawki poduszkowe słodkie są też je lubię porozsadzałam u mnie gdzie się da są niezawodne gdy susza panuje ...buziaki zostawiam
Zdjęcia robione po południu, ale wydaje się że później. Drzewa już prawie bez liści. Zaczęłam zbierać do worków liście na kompost, ale nie skończyłam.
W mojej glinie teraz niewiele można zrobić. Jest za mokro na przekopywanie, bo klei się bardzo. O jakimkolwiek wytrzepywaniu ziemi z korzeni chwastów nie ma nawet mowy. Trochę tylko poplewiłam, powyrywałam zeschnięte badyle rudbekii dwubarwnej, przesadziłam jedną różę. Boję się już przesadzać byliny więc reszta zostaje do wiosny.
Chciałaby jeszcze przygotować miejsca pod nowe nasadzenia. Czyli przekopać i zostawić na zimę, ale to już na przyszły tydzień, jak pogoda pozwoli.
Bardzo bym prosił o rozpoznanie tego Cisa. Kiedyś kupiłem w markecie na wyprzedaży. Na etykiecie było napisane: Iglaki, nic poza tym. Jak widać ma już jakieś 2,5 m wysokości. Nie ma owoców w czerwonych osnówkach.
Najgorzej, że lilie tygrysie pomyślały, że to już wiosna i wyszły z ziemi. Przysypię je liśćmi i okryję, ale wielkich nadziei na to by przetrwały zimę to nie mam. Jeszcze w dodatku nornice grasują, nawet na zdjęciu widać 3 dziury. Dobrze choć, że cebulki w ochraniaczach.
W drugim miejscu tak samo.
Jasnota rozrosła się i tworzy mocny kontrast z dąbrówką.
Miskant kupowany jako Flamingo, ale nie mam pewności czy nim jest. I nagietki z samosiewu.
Lubię merytoryczną nazwijmy to potyczkę na argumenty. Każdy z czytających nasze posty jest w stanie sam wysnuć wnioski aby podjąć najlepszą dla siebie decyzję.
Toszko.
Ja podobnie jak Ty też mam trochę doświadczenia z trawami ozdobnymi z tym, że ja przy niczym nie będę się upierać. Człowiek przyrody nie oszuka ale na pewne procesy życiowe zachodzące w roślinach ma niemały wpływ. Przekazując informację innym forumowiczom również opieram swoje posty na wiedzy ogrodniczej i własnym doświadczeniu. Jednym z procesów zachodzących w przyrodzie jest susza fizjologiczna. I tu posłużę się Wikipedią:
Bezpośrednią przyczyną suszy fizjologicznej jest zbyt niski potencjał osmotyczny roztworu glebowego. Ilość pobieranej przez roślinę wody zależny od powierzchni absorbującej i różnicy potencjału wody. Gdy różnica potencjału jest zbyt mała, roślina nie pobiera wystarczającej ilości wody.
Powodem tego może być zbyt niska temperatura powietrza, zamarzanie wody lub zbyt duże zasolenie gleby. Susza fizjologiczna występuje najczęściej późną jesienią, zimą i wczesną wiosną.
Wystarczy wyjąć roślinę z doniczki bez rozplątywania korzeni aby naocznie się przekonać, jaki jest stosunek masy korzeniowej rośliny do ziemi w której rośnie. To, że roślina pozbywa się na okres ok 150 dni części nadziemnej nie oznacza tego, iż w korzeniach nie zachodzą żadne reakcje biochemiczne. Izolując bryłę korzeniową plastikiem przez ten czas automatycznie odcinamy jej dostęp do wody. Dlatego też moim zdaniem trawy i inne rośliny liściaste, a przede wszystkim zimozielone które chcemy przechować przez okres jesienno-zimowy w glebie ogrodowej, należy zadołować bez doniczki tworząc w jej zastępstwie otoczkę z ziemi kompostowej. Przy spadku temperatur powietrza poniżej -5*C można dodatkowo zabezpieczyć bryłę korzeniową kopczykiem ze słomy lub uschniętych liści.
Aniu ciepło, a nawet cieplutko jak na tą porę roku. W sweterku robiłam na działce, choć w tą sobotę już nie było tak słonecznie.
A teraz parę fotek.
Zaległa z jagodnika. Przestawiliśmy ogrodzenie tak by obejmowało posadzone winogrona i maliny. Pas z trawą przekopany i część zostawiona w ostrej skibie na zimę, bo jak kopałam, to ziemia była zbyt zbita bym mogła wytrząsnąć z niej korzenie chwastów.
W tą sobotę zanim zabrałam się za robotę, to zrobiłam parę zdjęć.
Świdośliwy nabrały w końcu koloru.