Polinko, pamiętam dyskusję u Ciebie, kiedy zastanawiałaś się, dlaczego niektórzy odchodzą z Forum? Dlaczego młodzież ogrodowiskowa oczekuje gotowych rozwiązań, aby wszystko działo się już i natychmiast. Pamiętam, jak deklarowałam się wtedy, że pragnę pomagać innym młodszym ogrodniczkom i przez jakiś czas tak było. Poświęcałam swój czas, umiejętności, kreatywność, a potem i tak wszystko szło do "kosza". Nauczyłam się, że najlepiej każdy doceni innych, jeśli dojdzie do wszystkiego sam. Wymaga to czasu, trzeba czytać. I mieć odpowiednie podejście do ogrodu. Bo ogród nie wystarczy mieć, w ogrodzie trzeba być. Wąchać ziemię, rozmawiać z roślinkami, obserwować, co im dolega, dbać...
Miałam kilka dni temu gości. Padało. Dwie małe dziewczynki brały do ręki ślimaki, które po deszczu wychodziły na chodnik. Ich mama kategorycznie zakazała im dotykania "tego czegoś". A one były zachwycone ślimakami. Po interwencji mamy pobiegły umyć rączki, by nie nabawić się jakiejś choroby
Napisałaś bardzo mądre słowa. Pogrubiłam je.
Miarą sukcesu jest nauka. I cierpliwość !!! Bo ogród wymaga cierpliwości. Wymaga nabywania doświadczeń. Można przyspieszyć ten proces ucząc się od innych. Ja czytałam na początku Ogrodowisko po nocach. Pod kołdrą. Poznawałam inne wątki, zmagania, uczyłam się, popełniałam błędy, śmiałam się z innymi, martwiłam, byliśmy rodziną. Trochę się od tego czasu zmieniło. My też się zmieniliśmy. I Forum się zmieniło. I życie i oczekiwania, i czasami musimy pamiętać, by chronić naszą prywatność przed innymi, przed ludźmi, którzy mogą nas skrzywdzić. Tacy też są. I tego też tu doświadczyłam. Nabrałam dystansu, trochę inaczej już podchodzę do prowadzenia wątku. Trochę szkoda. Bo ja sprzed 4 lat byłam szczerą, ufną osóbką.
Trochę mnie dziś wzięło na wspominki. Wróciłam do podsumowania po pierwszym roku bycia na Ogrodowisku. Bardzo ciekawa lektura. Jakby ktoś chciał wrócić do początku mojego ogrodu, wstawiam linka. Ja przeczytałam z zapartym tchem tamte opisy. Zapraszam do powrotu do przeszłosci.
Podsumowanie pierwszego roku na Ogrodowisku: https://www.ogrodowisko.pl/watek/4579-ogrodek-iwony?page=320
Dzisiaj u mnie cały dzień nie padało, duchota ogromna wręcz sauna na dworzu.
Na działeczce oczywiście byłam Wzięłam aparat, bo miałam nadzieję, że lilie orientalne zakwitły. Ale niestety jeszcze nie... ale mam inne lilie, które zakwitły
nie ma za co Halinko
To ja jestem ogromnie wdzięczna za tyle darów
Mąz szybko uprał się z wykopaniem kępy trawy.
Już Halinka nie ma jednej.Ale ja ma
A my sobie porozmawiałyśmy nie tylko o roślinach.Czas uciekł bardzo szybko.
żałuje bardzo,że trochę za krótko było.Ale czas naglił i ileś kilometrów drogi do domu.
Hej, dziś robiłam trochę rewolucję na rabatach i poza nimi.Pogoda dopisała do 18.30, potem znowu deszcz.Przyjechała beczka na deszczówkę, jutro będziemy ją montować.
Witaj Aniu, no rozrosło się. Niektóre miejsca mniej mi się podobają, inne bardziej, Ty pewnie też tak masz
Sosny tnę co roku, czasem trzeba dociąć coś przegapionego.
A jakie masz bluszcze, te zimozielone czy te drugie. Pierwsze polecam, drugie są inwazyjne, gdybyś dała na dom, zarosną
Ja miałam najpierw pięciolistkowy, wspiął się na dach, zrzucił kilka dachówek i zatkał rynnę, woda leciała po ścianach domu i został skasowany. Czasem odrasta od niewykopanych korzeni, ale traktuję roundapem i nie pozwalam rosnąć.
To zdjęcie szkodnika / tu nie był jeszcze duży /.
O trójklapowym napisałam w poprzednim poście.
Jutro zrobię zdjęcie pozostałości po tych uschniętych trójklapowych